Nad nowo otwartym zalewem w Wilkowie można dobrze zjeść, poopalać się i odpocząć na łonie natury – niestety, nie można się kąpać, bo nie ma jeszcze plaży i ratowników.Dzięki pieniądzom unijnym oraz środkom własnym miasta i gminy Bodzentyn oddano w tym roku piękny obiekt wypoczynkowy. Tak eleganckiego kąpieliska może pozazdrościć każda inna gmina. Woda jest czysta, ale niestety, prawdopodobnie w tym roku nie będzie jeszcze można się w niej kąpać. – Chyba że na własne ryzyko, ponieważ dopiero będziemy organizować plażę z prawdziwego zdarzenia, z kilkoma ratownikami, czystym piaskiem i sprzętem pływającym – mówi Stanisław Marek Krak, burmistrz Bodzentyna. – Będzie też można wypożyczyć sobie sprzęt wodny oraz zapisać się na kursy pływania. Mamy nadzieję, że jeszcze w tym sezonie to wszystko zorganizujemy. Chcemy też jeszcze raz spuścić wodę ze zbiornika i wyrównać podłoże – dodaje burmistrz.
Po tych zabiegach „kosmetycznych”, które planowane są w lipcu, zostanie wpuszczona nowa woda i zbiornik zostanie zarybiony. Jednak amatorów wędkowania ostrzegamy – łowić ryb nie będzie można.
A co teraz? Można się opalać, wybrać na spacer i dobrze zjeść. Z dużego i dobrze zorganizowanego parkingu można wejść na pomost, z którego jest wspaniały widok na całą okolicę i zbiornik. Wzdłuż brzegu ułożona jest z kostki brukowej ścieżka, która prowadzi między wodą a łanami zbóż. Co rusz są nowe, wygodne ławeczki. Przy każdej stoi kosz na śmieci z czystym workiem. Można zatrzymać się w dowolnym miejscu, rozłożyć kocyk i poopalać się.
– Jest tu pięknie i czysto. Nie przypuszczaliśmy, że w takiej małej miejscowości wybudowano tak duży zalew. Jednak szkoda, że nie można się kąpać – powiedzieli nam turyści, którzy przyjechali w nasze strony z Mazur.
Słowo fot. ADJ