I po schronisku

Najstarsze w Górach Świętokrzyskich schronisko młodzieżowe w Świętej Katarzynie przestaje istnieć. Do zajmowanego przez niego piętra w budynku miejscowej szkoły przejdą dzieci z likwidowanej podstawówki w Wilkowie.Czy ta, tak chętnie odwiedzana przez turystów miejscowość pozostanie bez bazy noclegowej? Schronisko młodzieżowe w Świętej Katarzynie – najstarsza tego typu placówka w Górach Świętokrzyskich – przestanie działać za trzy miesiące. Powód? Budynek, w którym mieści się schronisko, jest również budynkiem szkoły podstawowej, która podlega gminie Bodzentyn.

Na niedawnej sesji miejscowi radni podjęli decyzję o likwidacji szkoły w Wilkowie. Dzieciaki, które do niej uczęszczają, od września zostaną przeniesione do podstawówki w Świętej Katarzynie. By je pomieścić, szkoła potrzebuje dodatkowych pomieszczeń. Właśnie tych zajmowanych przez schronisko.

– Szkoda, że tak się stało. Schronisko w Świętej Katarzynie istnieje od 1910 roku, a w obecnym budynku mieści się od 1961 roku. Od początku był on budowany jako obiekt dwufunkcyjny – dla szkoły i dla schroniska. Placówka ta ma ogromne tradycje – mówi Tomasz Lato, przewodniczący Komisji Oświaty Rady Powiatu Kieleckiego.

Starostwo kieleckie chce, aby schronisko ze Świętej Katarzyny przenieść do budynku internatu w Bodzentynie. Część jego pomieszczeń zajmowanych jest przez Poradnię Psychologiczno-Pedagogiczną, część stoi pusta. To właśnie one byłyby zagospodarowane dla potrzeb schroniska.
– Wystąpiliśmy już do kuratorium o wyrażenie zgodny na przeniesienie placówki.

Dokonaliśmy oględzin, trzeba tam wykonać drobne prace adaptacyjne przede wszystkim przy węźle sanitarnym. Nie mamy jeszcze szacunków, ile to będzie kosztowało – mówi Ryszard Barwinek, członek zarządu kieleckiego Starostwa Powiatowego. – Schronisko, na około 30 miejsc noclegowych, powinno ruszyć najpóźniej we wrześniu. Obecnie w schronisku w Świętej Katarzynie pracują na niepełne etaty trzy osoby. Jak zapewnia Ryszard Barwinek, będą one mogły przejść do pracy do Bodzentyna.

Przedstawiciele kieleckiego starostwa nie ukrywają, że lokalizacja schroniska w Świętej Katarzynie była idealna. – Święta Katarzyna to centrum i szyld Gór Świętokrzyskich. Tu w pierwszej kolejności przyjeżdżają wycieczki szkolne – mówi Tomasz Lato. Ryszard Barwinek rozkłada jednak bezradnie ręce – na decyzję władz gminy Bodzentyn, które wypowiedziały starostwu umowę najmu, nie było rady. – Nie mamy w Świętej Katarzynie żadnych zasobów lokalowych, które można by przeznaczyć na schronisko. Ale jest tam wiele kwater prywatnych, więc jestem spokojny o bazę – dodaje Ryszard Barwinek.

/nieb./ Echo Dnia