W środę w KCK zobaczymy „Kontrabasistę” – jeden z najsłynniejszych monodramów w perfekcyjnym wykonaniu Jerzego Stuhra. Stuhr gra „Kontrabasistę” od 1985 roku. W tym czasie objechał z nim prawie cały świat. Sztukę napisaną przez Patricka Süskinda wystawił ponad 600 razy. Zawsze przy wypełnionej po brzegi sali.„Kontrabasista” to gorzka, ironiczna opowieść o samotnym człowieku, który nie umie pogodzić się z myślą grania „ostatnich skrzypiec” w orkiestrze. Ale nie tylko w orkiestrze, bo także w życiu. Spektakl to również monolog o rozpaczliwej samotności, którą bohater stara się wypełniać muzyką. Stara się dowieść, iż jego rola w orkiestrze symfonicznej nie jest rolą podrzędną. W toku przedstawienia przyznaje się przed samym sobą, że jest niczym.
Na kontrabas nie są nawet pisane partie solowe. Bohater kocha młodą śpiewaczkę operową, ale nie potrafi jej o tym powiedzieć, gdyż kobieta bywa w drogich restauracjach, zapraszana przez tenorów – na co Kontrabasistę nie stać. Dlatego większość czasu spędza sam w domu. Razem z kontrabasem, który w cieniu pokoju wygląda jak „stara, gruba baba”.
To właśnie ten instrument bohater obwinia o wszystkie niepowodzenia w swoim życiu. Przez niego jest niedocenionym artystą, nie wyszło mu życie prywatne i erotyczne.
Jerzy Stuhr w swojej roli jest doskonały. Mimo że sztuka grana jest przez tyle lat, to nadal jest aktualna i cieszy się ogromnym zainteresowaniem. W Kielcach również, o czym świadczy fakt, że na spektakl zostały w kasie KCK już tylko dostawki. Kosztują od 30 do 50 zł. „Kontrabasista” już w środę o godz. 19.
pes Gazeta Wyborcza