Jądro ciemności w teatrze

Trwają ostatnie już przed premierą próby do spektaklu pt. Jądro ciemności. Sztukę będziemy mogli zobaczyć na małej scenie Teatru Żeromskiego a reżyserem jest jeden z przedstawicieli najmłodszego pokolenia twórców – 26-letni Szymon Kaczmarek. Mimo swojego młodego wieku ma on w karierze całkiem spory dorobek, wyreżyserował m.in. Kuszenie cichej Weroniki, Ewangelię, Kordiana czy szekspirowskie Poskromienie złośnicy. Dlaczego młody twórca sięgnął po dzieło Conrada?„Jest to książka – mit”- mówi Kaczmarek. „Zajmuje ona istotną pozycję w literaturze zarówno polskiej jak i światowej. Punktem odniesienia stało się dla nas Kongo oraz to w jakiej sytuacji znajduje się europejski turysta przebywający na tropikalnych wakacjach”.
Reżyser pomija metaforyczne ukazanie podróży w głąb siebie, nad przenośnie przedkłada zbadanie specyfiki Czarnego Lądu, odarcie go ze stereotypu przez którego pryzmat jest postrzegany.

To właśnie stereotyp jest współwinny małemu zamieszaniu jakie wyniknęło w związku z projektem afisza. Pierwotnie miał przedstawiać półnagich „dzikusów” z oszczepami, zgromadzonych wokół czarnego okręgu mającego symbolizować tytułowe jądro.
Kaczmarek projekt odrzucił, według niego za bardzo powielał stereotypową wizję Afryki. Ten obecny ukazuje Afrykę tak… , że nie widzimy jej wcale! "Może warto wrócić do czasów, gdy Afryka była dla nas na mapie białą plamą – i odkryć ją na nowo?” – pyta reżyser.

Adaptacją, dramaturgią i opracowaniem muzycznym spektaklu zajął się Żelisław Żelisławski, który tworząc dialogi opierał się przede wszystkim na trzech źródłach. „Po pierwsze podstawą jest tekst Conrada, z tym, że w przekładzie najnowszym – Jędrzeja Polaka. Niezwykle pomocne były również wszelkie książki czy reportaże z historii Konga, chociażby Duch Króla Leopolda czy Rzeka Krwi. Trzecią, ale bardzo istotną sprawą była improwizacja aktorów przy odtwarzaniu dialogów. Obserwowanie ich kwestii i modyfikowanie miało niemały wpływ na ostateczny kształt spektaklu”.

W trwającej około dziewięćdziesiąt minut sztuce zobaczymy trzech aktorów. W roli Dzikusa wystąpi Maciej Pesta, Andrzej Plata wcieli się w rolę europejskiego turysty – Marlowa, natomiast Edward Janaszek odtworzy Mistah Kongo.
Artyści są pod ogromnym wrażeniem współpracy z Kaczmarkiem, którego metody pracy są nowatorskie i ciekawe. „Szymon proponuje bardzo poszukującą metodę. Aktorzy nie dostają gotowego, przełożonego tekstu, którego ma się nauczyć i go odtworzyć. Musimy walczyć, szukać i przeczuwać. Sceny powstają niczym budynek z maleńkich cegiełek, które krok po kroku składają się na całość” – mówi Pesta. „Stawia to sztukę w opozycji do teatru realistycznego i jego gotowego scenariusza. W tym wypadku swoboda i przymus czujności aktora na scenie są bardzo istotne”.

Dyrektor teatru – Piotr Szczerski – gorąco zachęca do sztuki określając ją „wielką niewiadomą”. Dodaje jednak, że każdy spektakl to pewne ryzyko. „Do teatru nie wchodzi się bezkarnie” – słowa Tadeusza Kantora dotyczą zarówno widza, artysty jak i twórcy. Być może publiczność nie jest w pełni przygotowana na innowacje w teatrze, jednak szybko się przystosowuje. I w to wierzę, w końcu zaufanie buduje teatr”.

Warto wspomnieć o nierealistycznej scenografii autorstwa Kai Migdałek. Składać się będzie ze ściany żaluzji, przez które wpadać będzie światło oraz materiałów typu miedź, metal, drewno czy skóry.

Jak zapowiadają twórcy nie jest to sztuka dydaktyczna ani przyrodnicza. Widz nie pogłębi dzięki niej swej wiedzy o Afryce, ale być może zacznie postrzegać ją inaczej, w jakimś odkrytym przez siebie, nowym wymiarze.

Na prapremierę zapraszamy do Teatru Żeromskiego już w piątek, 20 kwietnia.

Magdalena Mazur