Diabły w świętokrzyskim wydaniu – Cyrograf

Parę dni temu miałem przyjemność obejrzeć spektakl „Cyrograf” w kieleckim teatrze im. S.Żeromskiego. Nie oczekiwałem żadnych rewelacji, chociaż, prawdę powiedziawszy po cichu liczyłem na „godne” przedstawienie znając kunszt, profesjonalizm i czując dużą dozę sympatii do kieleckich aktorów. Nie zawidołem się.„Cyrograf” do zgrabna kompilacja kilku świętokrzyskich legend, a w tym: o powstaniu Kielc, o powstaniu nazwy „Góry Świętokrzyskie”, o sabatach czarownic, o dwóch siostrach z łysickiego klasztrou i źródle św.Franciszka, o Emeryku (Pielgrzymie Świętokrzyskim), o zbóju Madeju… oraz o jeszcze co najmniej dwoch innych których nie potrafię nazwać 🙂

Pierwszą rzeczą która rzuca się w oczy to cudowna scenografia szybko wprowadzająca w klimat średniowiecza. Nie sposób nie dostrzec także wspaniałej charakteryzacji. Szczególny aplauz za „diabły”. Kto zobaczy, zachwyci się od razu. Mam wrażenie ze „cyrograf” oprócz wspaniałego przedstawienia, w każdym widzu rozbudza pragnienie „świętokrzyskiej duszy” by dowiedzieć się czegoś więcej o górchach, ciekawych miejscach i legendach swojego regionu. Ja w każdym razie podczas oglądania spektaklu odczułem, długo nie dający o sobie znać, „patriotyzm lokalny”. Do czego oczywiście wszystkich zachęcam.


Niezwykłym było, żeby wóz z końmi, w lesie od dawna deszczu nie uraczywszy, w błocie ugrzązł niespodzianie. Takoż i dla kupca Wisława niesłychanym to było, gdy do domu w nastroju upojnym wracając, w lesie owym, postój przymusowy uczynić musiał. Drogi zrozpaczon szukająć, błakął sie nieborak godzinami długiemi, od czartów swą sytuację przeklinająć. Wnet tajemniczego jegomościa w głuszy leśnej spotkał, który wóz z błota wyciągnąć i drogę bezpieczną do domu znaleźć obiecał, jeno jednej rzeczy w zamian oczekując, by Wisław w łaskawości swojej rzecz w jego domu oddał mu bezwzględnie, a o której wiedzy jeszcze nijakiej nie ma bo w przyzbie swojej od dawna nie przebywał, kupieckim rzemiosłem się parając. Kupiec, na umowę przystał, rozmyślałąć o możliwym meblu nowym, który małżonka kupić mógła, pod nieobecność jego. A że inkaustu w głuszy leśnej nie było, krwią swoją umowę cyfografem zwaną podpisał.

Gorycz i rozpacz niewypowiedziana serce jego ogranęła gdy w dom zawitał, na oczy ujżawszy, że miast mebla, syna nowo narodzonego czartowi obiecał. Przez 20 następnych lat w rozpaczy chodził, wstydu pełen tajemnicy bolesnej nikomu jednak niezdradzając. Gdy syn wiek dojrzałości osiągnął, do zakonu pójście rodzinie obwieścił. Ojciec owe pragnienie z ust syna usłyszawszy, szlochać w niebogłosy począł i tajemnicę potworną, od lat skrywaną niechybnie wyjawił. Wnet syn pocieszać strapionego ojca zaczął i nowe postanowienie powziął,że do samego piekła dotrze i cyrograf z rąk belzebuba niechybnie odbierze.

Na przygody bohaterów „cyrografu” serdecznie zapraszam do kieleckiego teatru. KAŻDY będzie zadowolony! 🙂
celt81 for wici.