Debiut Krzysztofa Mateusiaka

Krzysztof Mateusiak, student PWST we Wrocławiu, zadebiutuje w kieleckim Teatrze Żeromskiego w spektaklu „Wielebni” – premiera 29 października.Ewelina Łuczka: Jak to się stało, że znalazłeś się w Kielcach?

Krzysztof Mateusiak: Na III roku moja grupa została podzielona na dwie części. Jedną z nich wziął pod swoje skrzydła nasz opiekun Grzegorz Chrapkiewicz [reżyser „Wielebnych” -red.]. W taki sposób zostałem wybrany do tej roli, która będzie moim dyplomem i debiutem.

Jak współpracuje się z naszymi aktorami i Chrapkiewiczem?

– Jestem bardzo mile zaskoczony fantastycznym przyjęciem. Szczególne podziękowania dla dyrektora teatru Piotra Szczerskiego. Atmosfera jest przyjemna. Ćwiczymy krótko, ale dogadujemy się dobrze. Reżyser należy do wymagających, więc próby są dynamiczne i intensywne. Bardzo dobrze rozumiemy się z grającą gościnnie Małgosią Andrzejak w roli mrs. Marii Simpson.

Co możesz powiedzieć o swojej postaci?

– Ryszard Bloom to specyficzna osoba. To Żyd, który chciał się pozbyć swojego dzieciństwa i tożsamości, nienawidził swojego żydostwa. Za wszelką cenę próbował pozbyć się rodzinnych korzeni. Jednak aby stwierdzić, czy uda mu się to czy nie – zapraszam do obejrzenia sztuki.

Jak podobają ci się Kielce?

– Jestem tu krótko, ale uważam, że Kielce są bardzo przyjaznym miastem. Prywatnie zaprzyjaźniłem się z Justyną Sieniawską, może dlatego, że gram z nią najwięcej scen. Justyna pokazała mi Kadzielnię – bardzo ładne miejsce. Ubolewam, że po premierze nie zostanę dłużej. Na kolejne spektakle będę dojeżdżał.

Jakie są twoje najbliższe plany?

– W tym roku kończę PWST we Wrocławiu. Generalnie nic nie planuję. No może podczas pobytu w Kielcach jakiś basen lub siłownię. Wiem na pewno, że chcę pracować w teatrze.

Rozmawiała Ewelina Łuczka