Krajowa Aukcja Sztuki, która odbyła się w niedzielę w Muzeum Narodowym, po raz pierwszy na taką skalę dała kielczanom możliwość zetknięcia się ze sztuką współczesną. Gorzej było z kupowaniem – z ponad 60 prac sprzedano kilkanaście. W niedzielny wieczór w sali portretowej Pałacu Biskupów Krakowskich zebrało się kilkadziesiąt osób.Czekało na nich 66 prac znanych i cenionych współczesnych twórców. Pomysłodawcą Krajowych Aukcji Sztuki jest Adam Wolski, który zaczął je organizować na początku lat 80.
Niestety, chętnych do wykładania pieniędzy na sztukę w niedzielę nie było wielu. Nie udało się sprzedać żadnego z obrazów najbardziej cenionych autorów – Antoniego Fałata, Stanisława Baja, Ludwika Antoniego Maciąga czy Zdzisława Beksińskiego. Ceny w granicach 10-15 tys. zł okazały się zbyt wysokie. Nie pomogły nawet zachęty prowadzącego aukcję, który po barwnej prezentacji dzieła obniżał jego cenę nawet o tysiąc złotych. Również modelki prezentujące nową kolekcję Jerzego Antkowiaka nie „otworzyły” portfeli gości. Nabywców znajdowały z reguły prace kosztujące kilkaset złotych. Granicę tysiąca przekroczyły dwa dzieła – fotografia barwna Pawła Pierścińskiego „Zimowe drzewo” (1,3 tys. zł) oraz obraz „Las” Jerzego Tadeusza Mroza (1,8 tys. zł).
Jacek Kowalczyk
członek Zarządu Województwa
Cieszę się, że taka aukcja w ogóle się odbyła. Jej przebiegiem nie trzeba się zrażać, choć jest kilka rzeczy, które mogą martwić. Na aukcji praktycznie nie było przedstawicieli biznesu, którzy przede wszystkim powinni być zainteresowani sztuką współczesną. Bogatych ludzi u nas nie brakuje, ale chyba musi się zmienić ich mentalność i sposób podejścia do kultury. Bez tego nigdy nie uda się sprzedać sztuki na dużą skalę.
Marek Lengiewicz
prezes Domu Aukcyjnego Rempex w Warszawie
Kilkanaście tysięcy złotych za prace Fałata to wysoka cena. Tydzień temu jego obraz nie sprzedał się u nas nawet za 5 tys. zł. Myślę, że w przypadku tej aukcji trochę przesadzono z cenami najbardziej znanych twórców. Druga rzecz to fakt, że sztuka współczesna ciężko się sprzedaje na aukcjach. Jest też mało przewidywalna. Kolekcjonerzy przychodzą raczej na aukcje starszych dzieł. Nowe przecież można kupić w galerii.
pes Gazeta Wyborcza