Cywilizacja obrazkowa: tak w największym skrócie można określić charakter naszej rzeczywistości. Przekaz wizualny stał się bodajże najważniejszym nośnikiem informacji, co powoduje, że z zewsząd jesteśmy atakowani przez obrazy. Nasz świat zdominowały kolorowe reklamy, fotografie w czasopismach, filmy, telewizja, rzeczywistość wirtualna. Produkujące obrazy coraz bardziej doskonałe technicznie, obrazy statyczne i ruchome, zadziwiające fantastycznymi efektami specjalnymi, kreujące nieprawdziwy świat, w którym rzeczy nieistniejące nabierają wagi konkretu. Wydawałoby się, że pośród tych wszystkich efektownych wyobrażeń znikną obrazy tworzone przez artystów, zostaną przytłoczone formatem, ruchem, technicznymi fajerwerkami, krzykliwymi kolorami.Wydaje się, że tego rodzaju obawy były również powodem rezygnacji wielu artystów z wypowiadania się poprzez malarstwo, grafikę, rysunek na rzecz bardziej „nowoczesnych” środków wyrazu.
Coraz wyraźniej jednak widać różnicę pomiędzy tymi dwoma rodzajami obrazów: te pierwsze bowiem odwołują się do ludzkiej chęci posiadania, do fizjologii, do najbardziej pierwotnych instynktów. Te drugie: do ludzkiej wrażliwości, do duchowej warstwy ludzkiej osobowości. Te pierwsze są tworzone w konkretnym celu: ich podstawowym zadaniem jest manipulowanie ludzką psychiką.
Te drugie – wręcz przeciwnie – tworzone są z nieokreślonej, wewnętrznej potrzeby artysty, a odbiorcę kierują ku jego najbardziej indywidualnym doznaniom i przeżyciom. Te pierwsze kłamią, tworzą sztuczną rzeczywistość, sztuczne pragnienia – te drugie rzeczywistość obnażają, dążą do dotknięcia subiektywnej prawdy o niej i o sobie samym. Te pierwsze są łatwe, te drugie – trudne, wymagające zaangażowania, wysiłku, skupienia.
Te pierwsze narzucają się wszystkim same – te drugie trzeba pokazywać i odsłaniać: chociażby tak, jak czynią to „Wici” – przemycając w swoich działaniach czysto reklamowych również obrazy niekomercyjne – te wykonane przez artystów. Drukowane przez „Wici” pocztówki z reprodukcjami ich obrazów pozwalają im funkcjonować w zupełnie innych przestrzeniach, dotrzeć do ludzi, którzy tzw. „świątyń sztuki” raczej nie odwiedzają. Są one także znakomitą „reklamą” artystów i ich dzieł.
Drukowane na przestrzeni kilku lat nie stanowią żadnej całości, żadnego konsekwentnego zestawu prac, czy doboru artystów. To pozwala na bieżąco „uchwycić” coś nowego, godnego uwagi, godnego przedstawienia innym.
Obecnie po raz pierwszy, z okazji „urodzin” „Wici”, zaproszono wszystkich autorów reprodukowanych prac do wspólnej wystawy. Dlatego też nie jest ona zwartą całością: jest raczej konglomeratem różnych osobowości. W wystawie uczestniczą artyści znani w naszym środowisku, jak Małgorzata Bielecka, Edo Tuz, Jerzy Bednarski, Jerzy Ozga – ale także i ludzie młodzi, dopiero rozpoczynający drogę twórczą: Kornel W. Arciszewski, Olga Grabiwoda, Grzegorz Sobczak, Ola Makowska, Paweł Wójcik, Karolina Różańska i inni.
Dla nich pocztówki „Wici” to świetna promocja, a możliwość wystawienia swoich prac w galerii w towarzystwie swych już uznanych kolegów daje im okazję do jeszcze szerszego zaprezentowania swojej sztuki.
Każda firma, instytucja ma swój określony sposób działania, a działania te zmierzają do określonego celu. Cenną więc rzeczą jest to, że przy okazji swoich działań „Wici” nie zapominają o sztuce, że mają ambicję kierować uwagę odbiorców swoich ofert na trudną niejednokrotnie twórczość artystów.
Z okazji urodzin „Wici” życzmy im, aby ta owocna współpraca trwała nadal i prowadziła do coraz lepszych efektów i korzyści dla obu stron.
Stanisława Zacharko