Wysoka wygrana Vive w Opolu

W meczu ekstraklasy piłkarzy ręcznych Gwardia Opole przegrała z VIVE KIELCE 15:32 (11:14). Vive: Bernacki, Tkaczyk – Wasiak 7, Zydroń 6, Bielecki 4 (1), Kliszczyk 4 (2), Hiliuk 4, Litowski 2, Bystram 2, P. Sieczka 1, Kuchczyński 1, Tetelewski 1, J. Sieczka, Janyst. Kary: 6 minut (Wasiak, J. Sieczka, Kliszczyk). Karne: 5/3 (Kliszczyk nie trafił w bramkę, rzut Zydronia obronił Malcher).
Gwardia: Ferst, Malcher – Greczyński 3, Gradowski 3, Jagielski 2 (1), Raczek 1, Śmieszek 1, Paliwoda 1, Śącigaj 1, Sochacki 1, Bułkowski 1, Zajączkowski 1. Kary: 12 minut (Wróbel i Zajączkowski po 2, Ścigaj, Bułkowski 1). Karne: 4/1 (po jednym rzucie Jagielskiego obronili Bernacki i Tkaczyk, Sochacki nie trafił w bramkę).
Sędziowali: A. Jaworski z Głogowa i T. Pisarek z Lubina. Widzów 300.Trener gospodarzy Henryk Zajączkowski nie za bardzo wierzył, że jego zespół będzie w stanie zrobić jakąkolwiek krzywdę kielczanom, bo na drugą połowę, mimo że opolanie mieli w tym momencie niewielkie straty, od pierwszych minut desygnował do gry wszystkich rezerwowych. – Nic byśmy nie ugrali, a w sobotę mamy bardzo ważny mecz w Białej Podlaskiej, muszę chłopaków oszczędzać – skwitował po wczorajszym pojedynku. Gdyby nasz zespół w pierwszej połowie grał tak, jak w drugiej, Gwardia miałaby potężne problemy z rzuceniem 10 bramek…
Kielczanie zaczęli od świetnej obrony i pięciu kontrataków, z których wykorzystali trzy, wykończone przez Wojciecha Zydronia i Andrzeja Bystrama. Zawodnicy Vive tak szybko biegali do kontr, że jeden z sędziów w pośpiechu… zgubił czerwoną kartkę. Znalazł ją Rafał Bernacki. Zanosiło się na sielankę. – Te łatwo zdobyte bramki nas rozkojarzyły. Naszym największym problemem był brak motywacji – mówił szkoleniowiec Vive, Daniel Waszkiewicz. W dodatku za moment kontuzji doznali dwaj zawodnicy bloku defensywnego mistrza Polski – Paweł Sieczka (kłopoty z kręgosłupem) i Aleksander Litowski (rozbita warga), i opolanie zaczęli zdobywać łatwe bramki. W ataku, oprócz bardzo widowiskowych, szybkich i skutecznych akcji zaczęły się przydarzać gościom proste błędy, niecelne rzuty (aż sześć w pierwszej połowie) i mimo bardzo dobrej postawy Rafała Bernackiego przewaga kielczan nie powalała na kolana. Nie powaliła też opolan, którzy braki w umiejętnościach i warunkach fizycznych nadrabiali ambicją.
Po przerwie jednak „skończyły się słodkie bułki” i kielczanie uciszyli kibiców tak, jak kilka dni temu w Ankarze zrobiły to polskie siatkarki. Bo i uwidoczniła się różnica umiejętności dzieląca zespoły. Zawodnicy Vive postawili niesamowicie skuteczną obronę, bramkę „zamurował” Jarosław Tkaczyk i Gwardia pierwszego gola z gry zdobyła dopiero po dziesięciu minutach, a w całej drugiej części gospodarze rzucili ledwie cztery bramki! Szybko do gry powrócili najpierw Paweł Sieczka, który zastąpił na lewym rozegraniu uważnie pilnowanego, a i nie najlepiej dysponowanego Karola Bieleckiego, a potem Litowski. W ostatniej fazie pojedynku trener Waszkiewicz wypuścił na boisko wszystkich rezerwowych, a na kole grał przez moment Jarosław Sieczka

W innych meczach: MMTS Kwidzyn – PZU Życie Zagłębie Lubin 38:34 (20:14)
MOSiR Zabrze – AZS AWF Biała Podlaska 29:23 (12:12)
Olimpia Piekary Śląskie – Śląsk Wrocław 26:33 (13:18)
Warszawianka – DGT AZS AWFiS Gdańsk 29:29 (18:11)
Wisła Płock – Chrobry Głogów 35:23 (18:13).

1. VIVE 4 8 140:90
2. Wisła 4 8 126:88
3. Śląsk 4 5 113:101
4. Warszaw. 4 5 102:99
5. Gdańsk 4 5 111:110
6. Chrobry 4 5 92:91
——————————-
7. Kwidzyn 4 4 127:122
8. Zabrze 4 3 96:117
9. Zagłębie 4 2 117:115
10. Olimpia 4 2 100:116
——————————-
11. Gwardia 4 1 75:109
12. B. Podlaska 4 0 101:142 /mir/

Paweł Kotwica, Mir „Echo Dnia”