W poniedziałek podczas zajęć na basenie z sufitu odpadł kawałek tynku – musimy podjąć decyzję, czy zamknąć basen, czy wyłożyć 6 mln zł na remont. – mówi Wojciech Dębski, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.W poniedziałkowe popołudnie na basenie przy ulicy Krakowskiej zajęcia mieli kieleccy uczniowie.
– Nagle usłyszeliśmy huk. Z sufitu oderwał się kawałek tynku, przeciął siatkę zabezpieczającą i upadł obok basenu. Rozbił się niedaleko grupy dzieci. Mieliśmy dużo szczęścia, że nikomu nic się nie stało – opowiada opiekunka.
O fatalnej sytuacji obiektu mówią też sami pracownicy. – Tutaj ciągle coś odpada, ciągle się coś psuje – mówi jeden z nich.
Wojciech Dębski, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, przyznaje, że pływalnia przy ul. Krakowskiej jest w dramatycznym stanie. – I to od wielu lat – twierdzi.
Według Dębskiego przyszedł czas, żeby podjąć decyzję, co robić z basenem. – Rozwiązania są dwa, oba radykalne, bo nie ma już miejsca na półśrodki. Albo natychmiast trzeba go zamknąć, albo przeprowadzić generalny remont, który będzie kosztował około 6-7 mln zł. Tylko wtedy jest szansa na poprawę, bo doraźne prace niewiele dadzą – mówi. Dodaje, że natychmiastowej wymiany wymaga wentylacja, a tego nie da się zrobić bez przebudowy budynku.
MOSiR zwrócił się do miasta o pieniądze na generalny remont, ale nie znalazły się one nawet w projekcie przyszłorocznego budżetu.
Od ponad dwóch lat dwie kieleckie kryte pływalnie – przy ul. Krakowskiej i Toporowskiego – dzierżawi spółka Super Relax.
– Według mnie to wina nierzetelnie wykonanego remontu w czasie ostatnich wakacji. Już poprosiłem MOSiR, by zwrócił się do firmy, która go wykonywała, o poprawę – mówi Marek Słomka z Super Relaksu.
– Zawsze byłam zdania, że basenem powinno zarządzać miasto, a nie prywatna firma. Jestem na tym obiekcie codziennie. Tam jest wiele rzeczy, które już dawno powinny być zrobione, a nie są do dziś – twierdzi Alicja Kozłowska, właścicielka szkółki pływackiej Ala. Nie zgadza się z tym Wojciech Dębski. – Nie ma znaczenia, kto jest gospodarzem. Tak czy inaczej pływalnia wymaga generalnego remontu – stwierdził dyrektor MOSiR.
O poniedziałkowym zdarzeniu prezydent Kielc Wojciech Lubawski dowiedział się od nas. – Już wysyłam tam ekipę, która sprawdzi stan basenu – zapowiedział wczoraj. Twierdzi, że od tego będzie zależała przyszłość pływalni. – Czeka nas podjęcie trudnej decyzji. Remont będzie kosztował kilka milionów, budowa nowego obiektu kilkadziesiąt – mówi prezydent Lubawski. Jego zdaniem żal byłoby zamykać pływalnię, raczej trzeba szukać pieniędzy na jej remont.
Basen ma 40 lat
Basen przy ul. Krakowskiej został oddany do użytku w 1965 roku. Była to jedyna kryta pływalnia w Kielcach. Kolejna – przy SP 27 przy ul. Toporowskiego – działa od 1999 roku. Przed dwoma laty oddano krytą pływalnię przy SP 25 przy ul. Jurajskiej.
Pływalnia olimpijska na razie w planach
W poniedziałek napisaliśmy, że władze Kielc – wzorem Ostrowca – planują wybudowanie basenu olimpijskiego. Czekają na razie na odpowiedź z Ministerstwa Gospodarki i Pracy, czy w budżecie centralnym znajdą się pieniądze na tę inwestycję. Według wstępnych obliczeń inwestycja kosztowałaby 50-60 mln zł.
Anna Roży Gazeta Wyborcza