Już 48 mln zł kosztować będzie budowa stadionu piłkarskiego przy ulicy Ściegiennego w Kielcach – radni przeznaczyli na nią kolejne 3 mln zł. Ta decyzja wzbudziła kontrowersje lewicy, która budową stadionu chce zainteresować Najwyższą Izbę Kontroli.Dodatkowe 3 mln zł kosztować będzie sprzęt do pielęgnacji i konserwacji boiska, budowa ogrodzenia od strony al. Legionów, odcinek drogi łączący ul. Gagarina ze stadionem, elementy niezbędne do podgrzewania dachu, instalacja elektryczna i teletechniczna oraz platforma telewizyjna i przygotowanie miejsc dla dziennikarzy.
Wcześniej tych elementów w dokumentacji budowy nie było. – Miasto postanowiło zakupić sprzęt pozwalający na ogrzewanie dachu w obawie, że mogłoby dojść do podobnych sytuacji jak w Niemczech, gdzie przez duże opady śniegu i wyjątkowo niskie temperatury dochodziło do zawalenia się dachów obiektów sportowych. Skoro ma to być nowoczesny stadion, musimy rozglądać się za różnego rodzaju nowinkami. Sprzęt do pielęgnacji płyty też jest niezbędny. Na razie nie wiemy, czy stadion będzie wydzierżawiony czy utrzymanie będzie należeć do miasta czy do dzierżawcy. Jeśli do dzierżawcy, to będzie on musiał zapłacić za korzystanie z niego – tłumaczy radny Jacek Wołowiec.
Wniosek o przeznaczenie kolejnych pieniędzy na budowę stadionu nie spodobał się radnym lewicy. – Czy przy planowaniu tego obiektu nie można było przewidzieć, że potrzebne będzie ogrodzenie albo miejsca dla dziennikarzy? Śmiem przypuszczać, że to projektowanie nie najlepiej wyszło. Okazuje się, że ciągle czegoś tam brakuje, np. jakiś czas temu powstał problem ubikacji – nie krył oburzenia radny Jan Gierada. We wrześniu napisaliśmy, że radni przekazali na budowę dodatkowe 3 mln zł, m.in. na budowę toalet pod trybunami oraz instalację monitoringu dźwiękowego.
Przewodniczący komisji rewizyjnej Stanisław Rupniewski zapewnił, że przyjrzy się ona dokładnie wszystkim dokumentom związanym z budową stadionu. – Myślę, że warto byłoby, żeby te dokumenty przejrzeli też pracownicy NIK. Wystąpimy z taką prośbą – zapowiedział. Dodał jednak, że trzeba głosować za przyznaniem dodatkowych pieniędzy. – Skoro zdecydowaliśmy się na budowę stadionu, to nie mamy wyjścia, żeby zagłosować inaczej – tłumaczył.
I radni zdecydowali przekazać pieniądze. W efekcie stadion będzie kosztował już 48 mln zł. Radni prawicy przypomnieli jednak, że miasto zapłaci znacznie mniej, bo budowa będzie dofinansowana z funduszy unijnych, budżetu centralnego i zwrócony zostanie 22-procentowy podatek VAT. – Kieleckiego podatnika stadion kosztował będzie mniej niż 20 mln zł – mówił nam wiceprezydent Kielc Andrzej Sygut po poniedziałkowej wizycie w Kielcach ministra sportu Tomasza Lipca, który przekazał na budowę ponad 5 mln zł. Teraz wydatki miasta wzrosną o 3 mln zł.
Anna Róży, Gazeta Wyborcza