Od dzisiaj rusza pełną parą sezon narciarski w Górach Świętokrzyskich – jako pierwsza zostanie otwarta trasa w Tumlinie.– Wyciągi uruchamiamy dzisiaj w południe – informuje Andrzej Rogowski, właściciel wyciągu w Tumlinie Podgród (na zdjęciu z synem). (A. Piekarski)
Inne wyciągi będą czynne od piątku, a najpóźniej od soboty. Tylko nowy stok w Bodzentynie pozostanie zamknięty do lutego.
W Tumlinie armatki pracują od nocy z wtorku na środę. – Miejscami śniegu mamy około metra. Śnieżymy w dzień i w nocy. Zapowiadają się bardzo dobre warunki do szusowania. W czwartek o godzinie 12 chcemy uruchomić oba wyciągi – informuje Andrzej Rogowski, właściciel stoku w Tumlinie – Podgród.
W piątek ruszy nowy wyciąg w Bałtowie. – Otwarcie planujemy na godzinę 9 – informuje Marzena Łata. – Narciarze będą jeździć po naturalnym śniegu, napadało go tyle przez jedną noc, że nie ma potrzeby uruchamiana armatek. I wciąż sypie.
W KIELCACH OD PIĄTKU
Także jeden z wyciągów położonych w samych Kielcach, na Stadionie zacznie pracować od piątku. – W dzień jest za ciepło aby śnieżyć, ale w nocy ze środy na czwartek ma być wielki mróz, więc szykujemy się, aby uruchomić armatki. Śnieg ciągle pada, więc mam nadzieję, że uda się dobrze pokryć stok do piątku rana – zapowiada Wojciech Kwapień, współwłaściciel wyciągów na Stadionie i Telegrafie w Kielcach.
Trasa na Telegrafie ma większą powierzchnię niż Stadion, potrzeba więc śniegu, aby nadawała się do szusowania. Właściciele zapowiadają uruchomienie wyciągu na drugiej kieleckiej górze w sobotę rano.
Armatki pracują także w Krajnie, ale wyciągi ruszą od soboty. – U nas bardzo wieje, a śnieg jest suchy i nie chce się trzymać stoku. Ten z armatek jest cięższy więc przytrzymałby naturalny, ale wciągu dnia jest za ciepło na sztuczne śnieżenie. Szykujemy się na nocną pracę. W sobotę planujemy otwarcie – informuje Sebastian Dańda, właściciel wyciągu w Krajnie.
TYLKO NATURALNY
Na naturalny śnieg mogą liczyć właściciele tras na Radostowej w Ameliówce oraz w Widełkach. Obaj deklarują, że wczorajsze opady były bardzo obfite i warstwa białego puchu ma 30 cm grubości. Orczyki na tych trasach mają ruszyć w piątek lub sobotę. – Śnieg trzeba ubić, a trasę przygotować – informuje Grzegorz Górecki z Widełek.
Narciarze są bardzo ciekawi jak będzie się jeździło nową trasą w Bodzentynie, ale w ten weekend jeszcze jej nie poznają. – Musimy wymienić linę wyciągu. Prace potrwają do końca stycznia. Planujemy otwarcie od 1 lutego jeśli wcześniej będzie padał śnieg, bo w tym sezonie nie mamy sztucznego naśnieżania – informuje Zdzisław Maniara, współwłaściciel wyciągu.
Właściciele tras cieszą się z nadejścia zimy, ale twierdzą, że strat, które już ponieśli nie uda się nadrobić. – Abyśmy wyszli na swoje, zima musiałaby trwać do czerwca – informuje Wojciech Kwapień. – Najwięcej zarabia się na początku sezonu i podczas ferii. Straty będą i nie ma na to już rady, ale jakie jeszcze nie liczyliśmy.
Bardziej optymistycznie patrzy Andrzej Rogowski z Tumlina. – Zima się dopiero zaczęła, nie ma co mówić o stratach – tłumaczy.
Agata Kowalczyk kowalczyk@echodnia.eu