Kielczanie walczący o zwycięstwo w wielkim turnieju telewizji TVN „Zmagania miast” pokonali rywali na swoim rodzimym stadionie i przeszli do ćwierćfinału imprezy. – Pokonamy siedlczan przez nokaut! Nie pomoże im nawet nieregulaminowa podmiana zawodnika przed turniejem! – krzyczeli do siebie zawodnicy z Kielc, choć za nimi było dopiero połowa spotkania.– To prawdziwy szok. Kielce uzyskały najlepszy wynik wśród zmagających się w tym roku miast. Macie najsilniejsze kobiety w drużynie, jakie udało nam się spotkać w historii całego turnieju. Po raz pierwszy też w tegorocznych zmaganiach drużyna wygrała u siebie – podsumował zawody zaskoczony tak wysoką wygraną naszej drużyny główny sędzia prowadzący spotkanie w Kielcach.
W sobotę na stadionie Leśnym do drugiej tury „Zmagań miast”, turnieju organizowanego przez Warkę i telewizję TVN, stanęły dwie drużyny: Kielc i Siedlec. Do tej pory w teleturnieju wzięło udział 18 miast z terenu całej Polski. Teraz przyszedł czas na Kielce, o którego honor walczyli i będą jeszcze walczyć: Wojciech Podsiadło, Dominik Czerwiński, Sylwia Składowska, Maria Plutka, Kamila Porczyk, Kamil Rzadkowski i Norbert Skorodzień. Tydzień temu nasza drużyna zwycięsko starła się z siedlczanami w pierwszym spotkaniu. Wyprzedzaliśmy jednak przeciwników jednym punktem, spotkanie w Kielcach miało ostatecznie zdecydować, kto miał przejść dalej do ćwierćfinału, a które miasto miało odpaść. Od początku dało się wyczuć ogromne zdenerwowanie zarówno zawodników, jak i kieleckiej widowni. Niektóre konkurencje mroziły krew w żyłach. Był skok tygrysi przez płonącą obręcz, była huśtawka, na której zawodnicy musieli wykonać jak najwięcej obrotów o 360 stopni i były groźnie wyglądające upadki.
Strzały i dym z muszkietów, świat do góry nogami
Tradycją turnieju „Zmagania miast” jest efektowne wejście drużyny gospodarzy. Naszą siódemkę wprowadzili XVII-wieczni muszkieterzy i panny dworu. Członkowie Kieleckiego Bractwa Artyleryjskiego ustawili kielecką drużynę przed widownią niczym skazańców, udając, że chcą ich rozstrzelać. Kiedy z widowni rozległy się piski przerażenia, muszkieterzy na komendę rotmistrza Dawida Kuźmy: pal!, oddali po dwa strzały z muszkietów, ale… w powietrze. Po tym spotkaniu oficjalnie otworzyli dwaj prezydenci miast: Wojciech Lubawski i Zbigniew Rzewuski, wiceprezydent Siedlec, którzy ścisnęli sobie prawice.
Okrzyki podziwu dało się słyszeć, gdy pierwszy z siedleckich zawodników stanął przy ogromnej stalowej machinie, zwanej huśtawką. Na niej zawodnicy mieli w ciągu 60 sekund wykonać jak największą ilość obrotów o 360 stopni. Najtrudniejszą rzeczą było jednak wprowadzić machinę w ruch i rozbujać ją tak, by zaczęła wykonywać obroty. Siedlczanka, która wystartowała jako pierwsza, zdołała postawić huśtawkę w pionie i ją przeważyć dopiero za czwartym razem. Kamila Porczyk, reprezentująca Kielce również zaczęła się obracać po czterech wymachach, ale zadanie wykonywała szybciej niż konkurentka i mimo że startujący po niej Wojtek Podsiadło miał taką samą ilość obrotów, co siedlczanim, zapewniła Kielcom zwycięstwo. Wykonała o cztery obroty więcej niż przeciwniczka. Ta konkurencja wywołała sporo emocji wśród widowni, której „nie ostudził” nawet występ zawodników karate kyokushin.
Całkowity pogrom
Prawdziwy pogrom zgotowali kielczanie przeciwnikom w drugiej i trzeciej konkurencji zawodów. Zadaniem każdej z drużyn było przeniesienie w wiaderkach jak najwięcej wody z beczki do akwarium. W zadaniu tym skutecznie miała przeszkadzać drużyna przeciwnika, która poruszała ruchomymi podestami, po których mieli przebiec zawodnicy. Kielczanie po raz pierwszy w historii „Zmagań miast” ani razu nie „wywalili się” na ruchomych i śliskich od rozlewanej wody podestach. Za to siedlczanie gubili wiaderka i zaliczali kolejne upadki. Jedna z siedleckich zawodniczek aż pięciokrotnie przymierzała się do przebiegnięcia ruchomego toru i zawsze bezskutecznie. W końcu po pięciu fikołkach wylądowała w piachu.
Siedlczanie wymieniając w ostatniej chwili zawodnika mieli nadzieję, że wygra on z kielczaninem na torze przeszkód, zwanym Komandos, który do złudzenia przypominał tor szkoleniowy dla żołnierzy wojsk sił specjalnych. Wybieg nie udał się. Startujący w tej konkurencji Wojtek Podsiadło, 8-krotny mistrz Polski w dziesięcioboju, sprawnie wspiął się po łańcuchowej drabinie, wykonał skok z tyczką, przeczołgał się przez tunel, przebiegł ruchome huśtawki i niczym tygrys skoczył przez płonącą obręcz, jednocześnie wykonując przewrót w przód. W tym czasie Dominik Czerwiński, zawodnik rezerwowy z Kielc zagrzewał Wojtka okrzykami: Dawaj Wojtek! Dawaj! A Sylwia Składowska z napięciem na twarzy mierzyła czas konkurencji na stoperze.
Wojtek bez żadnego upadku dobiegł do metalowej tyczki, odwiązał balony i wśród wrzawy i pisków 5-tysięcznej widowni zakończył konkurencję. Zawodnik, na którego postawiła drużyna z Siedlec dwukrotnie upadł, co zabrało siedlczanom kilkanaście sekund. Po tej konkurencji kielczanie zapewnili już sobie zwycięstwo. Kolejne konkurencje: flisacy, przeprawa i bobsleje tylko ugruntowały mocną pozycję naszej drużyny. Tym samym ponaddwugodzinne spotkanie zakończyło się 18:5 dla kielczan, po dwóch spotkaniach pokonaliśmy przeciwników 42:27, co oznacza, że dostaliśmy się do ćwierćfinału, w którym w połowie lipca zmierzymy się Białą Podlaską. Po godz. 20 Wojciech Dębski, dyrektor kieleckiego Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, którego pracownicy zajęli się organizowaniem i przygotowaniem kieleckich zawodników, wręczył zwycięzcom ogromny kryształowy puchar, z którego kielczanie wysączyli piwo. Kielecką i siedlecką publikę bawili w trakcie trwania imprezy: Świętokrzyski Klub Tańca „Jump”, formacja karate kyokushin, „Golden Life” i „Perfect”.
Zmagania w telewizji
Pierwszą część „Zmagań miast” będzie można obejrzeć w telewizji TVN 17 lipca. Tydzień później zostanie wyemitowany odcinek z konkurencji odbywających się w Kielcach. Relacje z turnieju można usłyszeć również w Radiu TAK. W drugiej połowie lipca drużyna z Kielc zawalczy z Białą Podlaską, ubiegłorocznym finalistą „Zmagań”. Sponsorem turnieju jest Browar „Warka”, a patronem medialnym „Echo Dnia”.
Katarzyna PACANOWSKA Echo Dnia