Poradnia Promed to pierwszy w Kielcach prywatny punkt medycyny sportowej. – W końcu na badania nie trzeba będzie długo czekać – cieszą się młodzi sportowcy i ich opiekunowie.Zawodniczka, którą trenuję, potrzebowała badań. Jeszcze przed rozpoczęciem ligi tradycyjnie wysłałem ją do przychodni przy ul. Artwińskiego. Niestety, termin wyznaczono za trzy tygodnie. Dziewczyna nie mogła przez to zagrać w trzech meczach – mówi Wojciech Wasik, trener młodych piłkarek ręcznych w KSS Kielce. – Aż tu nagle dowiaduję się, że działa druga poradnia sportowa. I co najważniejsze, badania robią od ręki – opowiada.
To Poradnia Medycyny Sportowej NZOZ Promed, która podpisała już umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia. Prowadzi ją dwóch lekarzy – ortopeda Rafał Kucia oraz internista Rafał Szczukocki. Przyjmują w poniedziałki, wtorki i soboty w budynku NZOZ Promed przy ul. Kryształowej 3 na osiedlu Podkarczówka.
– Oferujemy cały zakres badań niezbędnych do orzeczenia o możliwości uprawiania sportu do 21. roku życia – informuje Rafał Kucia. – Zrobimy wszystko, aby sportowcy mogli je robić jak najwygodniej. Zastanawiamy się nad otwarciem gabinetu w piątek, bo okazuje się, że ten dzień bardzo pasuje młodym sportowcom – twierdzi.
O kłopotach z takimi specjalistycznymi badaniami pisaliśmy kilkakrotnie. W Kielcach dotychczas przyjmował tylko jeden lekarz sportowy – w przychodni przy ul. Artwińskiego 1. Młodzi sportowcy narzekali, że na niezbędne badania musieli długo czekać i najczęściej nie udawało się ich załatwić jednego dnia. Było to szczególnie uciążliwe dla osób z innych miast, bo w województwie świętokrzyskim działają jeszcze tylko dwa takie ośrodki – w Starachowicach i Połańcu.
Tymczasem młodzi sportowcy, nawet ci startujący w amatorskich zawodach, zaświadczenie o stanie zdrowia muszą odnawiać co pół roku, rok lub dwa lata – zależy to od wieku i dyscypliny, jaką uprawiają. Do niedawna takie zaświadczenia mógł wypisać każdy lekarz, ale od trzech lat robią to tylko ci ze specjalizacją medycyny sportowej lub z certyfikatem Polskiego Towarzystwa Medycyny Sportowej. A takich jest wciąż jak na lekarstwo. Przedstawiciele PTMS i NFZ tłumaczyli, że niewielu lekarzy chce się kształcić w tej specjalności, bo nie jest ona dochodowa.
Ziemowit Nowak Gazeta Wyborcza