Nowy basen na Ślichowicach do remontu

Spory remont czeka w lipcu najnowszą w mieście krytą pływalnię na Ślichowicach. Pół roku po oddaniu basenu na ścianie pojawiła się mokra plama, a potem ściana pękła. Okazało się, że przyczyną był błąd wykonawcy. Pływalnię przy Szkole Podstawowej nr 25 na kieleckim osiedlu Ślichowice oddano do użytku na początku sierpnia ubiegłego roku i od początku cieszy się ogromną popularnością wśród kielczan.Od niedawna użytkownicy basenu zaczęli zwracać uwagę na mokrą plamę na ścianie usytuowanej za startówkami. – Dziwne, że w nowym budynku pojawił się zaciek. Mam wrażenie, że jest on coraz większy – mówi jeden z naszych czytelników. Sprawdziliśmy i faktycznie na ścianie jest ogromna mokra plama.

– Problem pojawił się kilka miesięcy temu. Początkowo myśleliśmy, że to chwilowe, bo plama nie była duża, i wszystko wróci do normy. Z czasem zaciek zaczął się jednak powiększać – wyjaśnia kierownik basenu Roman Trzmiel. Dodaje, że problem nasilił się podczas roztopów śniegu. – Także po większych opadach zaciek rośnie – przyznaje.

Mało tego, ściana na której pojawił się zaciek dodatkowo jeszcze pękła.

– Nie jest to wielkie pęknięcie, ale uszkodziły się też kafelki – tłumaczy Trzmiel.

Kierownictwo pływalni już w styczniu poinformowało o wszystkim spółkę Mitex, która budowała basen. Po kilku tygodniach w budynku zjawiła się komisja. – Wystarczył jeden rzut oka. Błąd w wykonaniu jest ewidentny i wykonawca poprawi wszystko w ramach gwarancji. Nie było co do tego żadnych sporów – podkreśla kierownik.

Zakres remontu będzie dość spory, ponieważ dopiero po rozebraniu części ściany będzie można zlokalizować wadę. – Dlatego, aby nie zamykać basenu teraz, zaplanowaliśmy prace remontowe na lipiec, kiedy i tak będzie przerwa konserwacyjna na pływalni – wyjaśnia Trzmiel. Zakłada, że w ciągu miesiąca wszystko zostanie naprawione i od września basen będzie jak nowy.

Pływalnia na Ślichowicach jest najnowocześniejsza w mieście,

basen ma wymiary 25 na 12,5 metra. Jej budowa trwała rok. Przed budynkiem przygotowano miejsca parkingowe dla kilkudziesięciu samochodów.

Maciej Banachowski Gazeta Wyborcza