Każda dziedzina ma swoją „listę pozycji obowiązkowych”. Są książki, które wypada przeczytać, filmy, które powinno się obejrzeć oraz wydarzenia, w których należy uczestniczyć. Wśród „imprez obowiązkowych” dla fanów sportu motorowego w Polsce króluje warszawski Rajd Barbórka.O tym, że łączenie obowiązku z przyjemnością jest trudne, lecz na szczęście nie niemożliwe większość osób przekonuje się w szkole. Przytoczę zatem kilka liter „Barbórkowego abecadła”:
A – jak Automobilklub Polski- organizator.
B – jak Beczka- główna atrakcja Kryterium Asów na Karowej oraz jak Bemowo – odcinek specjalny stanowiący punkt kulminacyjny rajdu. Bemowo jest zarazem miejscem, gdzie kibice mogą oglądać park maszyn.
C – jak celebryci. W tym roku w pokazowym przejeździe uczestniczyła Małgorzata Kożuchowska a rajd jako piloci zaliczyli Dominika Tajner-Idzik oraz Michał Wiśniewski. Obok celebrytów z możliwości przyglądania się kunsztowi kierowcy rajdowego z prawego fotela jego auta korzystają też osoby sławne jak np. Piotr Fronczewski.
D – jak drift. Gdy Bartek Ostałowski zaczynał swą drogę do profesjonalnego sportu motorowego, mój tekst na jego temat opublikowany na stronie Wici spotkał się z negatywną reakcją. Mimo iż nie pomyliłem się w opisie planów tego utalentowanego kierowcy- najpierw wyścigi, później rajdy, jeden z Czytelników patrząc na technikę jazdy Bartka uznał go za driftera. I choć nowosądeczanin zdobył licencję wyścigową, obok startów w rallycrossie realizuje swą motoryzacyjną pasję także za kierownicą „driftowozu”. To naturalne- już w pierwszych materiałach filmowych poświęconych Bartkowi widać było, iż jest on urodzonym mistrzem kontrolowanych poślizgów. Cieszy fakt, iż dano mu szansę występu na Karowej. Taka właśnie jest Barbórka: w Kryterium Asów długo prowadził kierowca wyścigowy Maciej Steinhof, rallycross reprezentował m.in. II wicemistrz Europy Krzysztof Skorupski, a wśród 32 przedstawicieli Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski byli Mariusz Stec, Rafał Grzesiński, Waldemar Kluza i Grzegorz Dul.
Jak powiedział Waldemar Doskocz rajdowcy cenią „każdy sport, w którym spalana jest benzyna”.
E – jak emocje, które nie wynikają z walki o punkty w cyklu a z wyjątkowego charakteru rajdu.
F – jak Fiat 125p w rękach doświadczonych kierowców przypominający o swych wielkich czasach.
Jednym z mistrzów zasiadających za kierownicą tego ważnego dla polskiej motoryzacji auta był Andrzej Jaroszewicz, który w tym roku gościł na Torze Kielce na Classic Auto Track Day.
F- również jak „frajda”. Zapytany o plany na kolejny sezon Michał Sołowow (szóste miejsce w Rajdzie, stwierdził, iż będzie „jeździł samochodem bo to wielka frajda”. W kategorii „frajda” wyróżnił się jednak inny kielecki zawodnik.
G – jak Grzesiński. Rafał Grzesiński. Na tegorocznej Barbórce po raz kolejny okazało się kto przewodzi grupie utalentowanych kierowców sportowych zrzeszonej w Grupie Rajdowo-Wyścigowej ScyZZor. Onboard (czyli film „z pokładu”) kieleckiej załogi Rafał Grzesiński-Mateusz Tutaj jadącej w barwach WAAB Garage robi furorę w internecie (http://www.youtube.com/watch?v=qogwN9hqsBY). Rafał świetnie umie jeździć na czas, co wielokrotnie pokazał w cyklu Superoes, ale potrafi też dawać swą jazdą radość. Reakcja Mateusza mówi wszystko.
H – jak historia. Już w przyszłym roku odbędzie się pięćdziesiąta, jubileuszowa „Barbórka”. W tym roku po raz pierwszy na całej trasie rajdu walczyły o punkty także pojazdy historyczne, w tym wspomniane już „Duże Fiaty”, Saab 96 V4 kierowany przez Marka Ryndaka, Mercedes 190 E Marcina Miziaka z redaktorem naczelnym Miesięcznika Classic Auto Wojciechem Jureckim jako pilotem czy przepiękna Alfa Romeo GTV 2000 z załogą Arkadiusz Kula, Patryk Mikiciuk.
I – jak inspiracja. Barbórkowe zawody samochodowe stały się ważną tradycją w polskim sporcie motorowym. Przykładem jest m.in. kielecka Superbarbórka rozgrywana na zasadach znanych z cyklu SuperOES, choć nie liczona do jego klasyfikacji. Wydarzeniem tegorocznej edycji nie był jednak fakt, iż Piotr Ostrowski został, jak stwierdził, „wyjanuszowany” przez Janusza Lelka.
Niczym warszawska, także i nasza Barbórka okazała się dowodem, że pasja sportu motorowego rzadko zamyka się w granicach wyznaczonych przez jedną dyscyplinę. Swoje pierwsze zawody w „zamkniętym” samochodzie zaliczył kartingowy mistrz- Karol Basz. Krakowski kierowca startujący na co dzień w drużynie Roberta Kubicy jeździł Abarthem (usportowionym Fiatem) Grande Punto, rywalizował więc w klasie V. Nie zagroził co prawda znającym tor braciom Morengielom (pierwsze miejsce w klasie przypadło Marcinowi, trzecie – Tomaszowi) czy Rafałowi Kicie, ale z przejazdu na przejazd robił szybkie postępy.
Oprócz wspomnianych już Janusza Lelka- zwycięzcy klasy VI i "generalki" oraz Marcina Morengiela na najwyższym stopniu podium stawali: Piotr Pakosiński (Renault Clio, klasa IV), Michał Kuśnierz (Citroen C2, klasa III) oraz startujący w Fiatach Cinquecento różniących się pojemnością silnika Wojciech Leszczyński (klasa II) i Mariusz Piotrowicz (klasa I).
J – jak „już wkrótce początek kolejnego sezonu”. Kalendarz Superoesów nie jest jeszcze znany, wiemy za to, że pierwsza impreza z cyklu Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski- Rajd Lotos odbędzie się 17 lutego.
Andrzej Szczodrak