Bez zmian w Ciuchci Ekspres Ponidzie

Henryk Michałkiewicz nie zamierza już się ubiegać o stanowisko prezesa spółki Świętokrzyska Kolejka Dojazdowa „Ciuchcia Ekspres Ponidzie”. – Mam koncepcję prowadzenia kolejki, ale nawet nikt mnie nie zapytał, jak ja to widzę – mówi

Michałkiewicz do kwietnia ubiegłego roku był dyrektorem oddziału świętokrzyskiego NFZ. Jak już pisaliśmy, kandydowanie na prezesa Ciuchci zaproponował mu marszałek województwa Franciszek Wołodźko. Michałkiewicz zapewniał, że ma pomysł na to, by przynosząca straty wąskotorówka wyszła na prostą. Dlaczego nie chce być już prezesem? – Zamiast mi dziękować, że taki kamikadze się znalazł i chce coś zrobić, to jeszcze ktoś, a konkretnie burmistrz Jędrzejowa, mówi, że przywieziono mnie w teczce – odpowiada Michałkiewicz. Jako mieszkaniec Jędrzejowa jest oburzony tym określeniem. – Niech sobie pan burmistrz znajdzie kogoś z bezrobotnych, to mu Ciuchcię poprowadzi – radzi. I zapowiada, że teraz z boku będzie obserwował jej upadek.

Niewykluczone, że już ze stanowiska dyrektora departamentu organizacyjno-administracyjnego i kadr urzędu marszałkowskiego. Michałkiewicz wystartował bowiem w konkursie na to stanowisko i nie jest bez szans.

Tymczasem wczoraj nadzwyczajne zgromadzenie wspólników wąskotorówki wyraziło zgodę na udostępnienie pasa wzdłuż torów na budowę gazociągu. Obecny prezes spółki Edward Choroszyński twierdzi, że zainteresowana inwestycją firma gotowa jest płacić 200-300 tys. rocznie. Byłby to ratunek dla kolejki.

Do sprawy zmian zarządu Ciuchci walne zgromadzenie wspólników powróci w marcu.

Gazeta Wyborcza