Szukam, szukania mi trzeba, domu gitarą i piórem

„Można mieć pieniądze i wiele domów – i pozostać bezdomnym. Ciągle tego prawdziwego domu szukać” – tymi słowami Andrzej Poniedzielski przywitał się z kielecką publicznością podczas koncertu „Wojciech Bellon – Maestro Bezdomny” z okazji 25 rocznicy śmierci barda.W wypełnionej sali Dużej Sceny Kieleckiego Centrum Kultury we wtorkowy wieczór zagościło grono muzyków blisko i bliżej związanych z Wojtkiem Bellonem i Wolną Grupą Bukowina. Jako intro Ryszard Styła zagrał improwizowaną wersję „Bukowiny I”. W tle słychać było nagrany niegdyś głos Wojtka Bellona – „Nie mogę znaleźć Bukowiny, i nie mogę znaleźć…”.

Tuż po gitarzyście na scenę wkroczył Maciej Balcar z pełnymi liryzmu „Pejzażami harasymowiczowskimi”. O ile nie każda koncertowa aranżacja utworów WGB była trafiona, o tyle ta z pewnością zachowała klimat kompozycji i jednocześnie wprowadziła nieco świeżości. Duża w tym zasługa brzmienia skrzypiec i akordeonu. Podobną uwagę przykuwało również każdorazowe wystąpienie pełnej subtelności i wyczucia Anny Treter.. Z reakcji publiczności można jednak wnioskować, że wszystkich artystów przyćmiły piosenki WGB wykonane przez Jorgosa Skoliasa – w tym m.in. tytułowa „Maestro Bezdomny”. Pojawiła się także i elektronika oraz wydania rockowe. W tych ostatnich przodowała Małgorzata Ostrowska. Choć na scenie wizualnie prezentowała się świetnie, śpiewała niewyraźnie i z irytującą manierą. W połączeniu z głośnym brzmieniem perkusji i gitar dało to opłakany efekt.

W przerwach między kolejnymi utworami Andrzej Poniedzielski specyficznym poczuciem humoru rozbawiał całą publiczność do łez. Jego żarty co rusz przerywano oklaskami. Partie mówione nie należały jednak tylko do samego Poniedzielskiego. Kilka wierszy związanych z Wojtkiem Bellonem i jego twórczością zaprezentował poeta Adam Ziemianin. Druga część koncertu minęła pod znakiem Wolnej Grupy Bukowina. Tej tradycyjnej, którą wszyscy znają i uwielbiają. „Bukowina I”, „Bukowina II”, „Pieśń łagodnych”, „Czarny łeb słonecznika” to tylko niektóre utwory wykonane przez Grażynę Kulawik, Wacława Juszczyszyna, Wojtka Jarocińskiego i resztę członków WGB. Podczas występu zespołu większość widowni śpiewała razem z artystami. Jak widać, jesteśmy wciąż bardzo przywiązani do oryginalnych aranżacji starszych i nowszych piosenek zespołu. Najbardziej wzruszająca okazała się oczywiście „Sielanka o domu”. Zaśpiewana przez wszystkich artystów i publikę cały czas brzmiała w uszach – nawet wtedy, gdy koncert stał się już tylko wspomnieniem.

Magdalena Wach