Jak Świętokrzyskie prezentowało się w Brukseli

Ze wszystkich nowo przyjętych do Unii Europejskiej państw Polska zdecydowanie najmocniej zaprezentowała się w Brukseli. Z siedmiu polskich regionów najlepiej wypadło Świętokrzyskie. Przez trzy dni na brukselskim Grand Place, który francuski poeta, malarz i reżyser Jean Cocteau określił „najpiękniejszym teatrem świata”, rozbrzmiewała polska muzyka.– Tu nie było zwyczaju, by tak duża scena stanęła. My to zapoczątkowaliśmy – podkreślał Andrzej Kozłowski, prezes Polskiej Organizacji Turystycznej, która organizowała promocję naszego kraju w stolicy UE.

Największa polska prezentacja na Grand Place odbywała się wieczorem 30 kwietnia. Między koncertami Natalii Kukulskiej a orkiestry pod dyrekcją Krzesimira Dębskiego publiczność obejrzała kilkunastominutowy pokaz rycerzy z Sandomierza. Ubrani w szlacheckie kontusze, z szablami u boku wzbudzali ogromne zainteresowanie brukselczyków i turystów z całego świata. Chętnych obejrzenia barokowych tańców i fechtunku było mnóstwo. Udało się to kilkuset tym, którzy stali najbliżej. Niefortunnie bowiem na pokaz wyznaczono miejsce przed sceną zamiast na niej lub na środku placu.

Także 1 maja na wielkim festynie przed Parlamentem Europejskim sandomierscy rycerze cieszyli się popularnością. Fragmenty występu, podczas którego „trup słał się gęsto”, pokazywała później jedna z belgijskich telewizji.

Brukselczycy mogli również obejrzeć na ekranie migawki ze „Świętokrzyskich snów”. Spektakl autorstwa Ewy Skowerskiej i Grzegorza Pańtaka, w wykonaniu Kieleckiego Teatru Tańca, Trzpiotów i Małych Kielczanek, zrobił prawdziwą furorę. Zwłaszcza drugi występ zorganizowany na trawie w największym w mieście Parku Pięćdziesięciolecia obejrzało kilkaset osób. Przedstawienie oparte na obrzędach słowiańskich, a zakończone pokazem świętokrzyskiej mody przy współczesnej muzyce i symbolicznymi zaślubinami z Europą kapłanki-czarownicy (znakomita w tej roli Ewa Skowerska) przyjęte zostało owacyjnie przez międzynarodową publiczność. Chwalił je także prezes POT Andrzej Kozłowski – za udane łączenie tradycji z nowoczesnością.

Dużym powodzeniem cieszyło się także stoisko świętokrzyskie, na którym swoje wyroby oferowali zgłoszeni przez powiaty twórcy. Teresa Klimczak z Marzysza (gmina Daleszyce) ceniła wykonywane na miejscu z bibuły bukieciki po cztery euro. Sprzedawały się znacznie lepiej niż haftowane stringi z Koniakowa na sąsiednim stoisku Śląska po 15 euro za sztukę. Prawdziwe oblężenie przeżywał Cezary Łutowicz z Sandomierza oferujący biżuterię z krzemienia pasiastego. – To ozdoba naszej ziemi. Od lat wystawiam swoje wyroby w galeriach całej Europy – podkreślał.

Świętokrzyskie było jednym z siedmiu regionów, które prezentowały się w Brukseli. – Daliśmy możliwość wszystkim województwom, ale prosiliśmy o konkretne zespoły, rzeczy – mówił prezes Kozłowski. – Zgłosiliśmy się jako pierwsi, z konkretną propozycją – podkreślała z dumą Małgorzata Wilk-Grzywna, dyrektor świętokrzyskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej.

1 maja w Brukseli rozdanych też zostało tysiące folderów regionu, z poszczególnych powiatów i gmin należących do ROT. Nie było wśród nich materiałów z Kielc. Stolica województwa, choć jesienią przystąpiła do ROT, nie wykazała zainteresowania promocją w stolicy UE.

Janusz Kędracki Gazeta Wyborcza