Piękny tegoroczny Memorial to Miles zazgrzytał nam w zębach dysonansem przesłań. Bohaterowie byli, ale nieplanowani. Mistrzowie potwierdzali, ale dyskretnie. Dźwięków? Zatrzęsienie, ale sam Miles Davis mógłby schłodzić niektóre w stylu, którym schłodził Wyntona Marsalisa – „get the f*** off the stage!”.