W "Kill Bill vol. 2" Tarantino okpił widzów pierwszej części filmu. Czy panna młoda zabije w jednej scenie więcej niż 57 osób, co uczyniła w pierwszej części filmu "Kill Bill" Quentina Tarantino? Tak mogli myśleć ci, który czekali na drugą część. I zostali przez Tarantino sprytnie okpieni. Bo w "Kill Bill vol. 2" samurajski miecz nie jest już śmiercionośnym narzędziem.
Dawno sie tak nie uśmiałam. Warto zobaczyć, scenariusz przypomina mi już jakiś wczesniejszy film ale ten pozostawia wszystkie inne w tyle.
Dziś kilka słów o dwóch filmach których nie jestem w stanie do końca zaszufladkować... Może to i dobrze że nie jestem w stanie, ale pozostaje we mnie pewien niepokój co do "przynależności" owych filmów.
Pasja... Jestem ciekaw skąd ta nazwa i co ona oznacza. Poszedłem do kina - zobaczylem - i jestem pełen podziwu dla kunsztu reżysera. Nie rozwleka sie ten film, nie widać tu żadnych zbędnych osób. Brutalny, fakt... ale poza tym widać matczyną milość i cierpienie. Diabeł - postac nic nie mówiąca ale niszcząca wzrokiem...
Jako że na naszych ekranach gości "Pasja", jest okazja do przedstawienia, moim zdaniem równie ciekawego filmu pt. "Ostatnie kuszenie Chrystusa". W roku 1988 na ekrany kin na całym świecie trafia nowy film Martina Scorsese. Kręgi katolickie za wszelką cenę nie chcą dopuścić do jego wyświetlania. Kina są bojkotowane przez przeciwników filmu. W Paryżu dochodzi nawet do zamachu bombowego na jedno z kin.
Poszedlem... Wszyscy kazali... Media, tata i mama. Poszedlem z nastawieniem człowieka mocno zagubionego w działalności instytucji kościola. Poszedłem z nastawieniem na "nie". A jednak film mnie zaskoczył i mocno pozytywnie rozczarowal. Film skupiony właściwie tylko na jednym watku - bez żadnych zbędnych epizodów.
Będę szczera bez ściemniania. Film dla podstarzałych Pań i Panów. Komedia na siłę. Jak tylko widziałam młodego lekarzyka to czekałam aż pojawi się agnet Smith...
Dopiero w zeszłym tygodniu zmusiłam się żeby zobaczyć film, który większość znajomych mi polecała. Pomimo, że polska kinematografia w ostatnim czasie zeszła poniżej poziomu średniej europejskiej to byłam pod wrażeniem.
"Nigdy w życiu" Jest to cudowny film, który polecam wszystkim kobietom, gdyz w każdej z nas tkwią różne tęsknoty. Każda z nas czekała lub czeka na wielką romantyczną przygodę i księcia z bajki. I właśnie takiego księcia spotyka Judyta - tytułowa bohaterka. Coż, ja ciągle jeszcze czekam na takiego księcia, ale mam wielką nadzieję, że jest on gdzieś w pobliżu.
Pierwsza i druga część jeszcze mnie bawiły...jednak trzecia odsłona to już porażka!!! Jako że nie mam zwyczaju wychodzić z kina w trakcie, przemęczyłam się do końca. Może na młodszych widzach jeszcze zrobi jakiekolwiek wrażenie. Nie polecam!!!