Urzekająca muzyka i słowa

Prapremiera oratorium Zbigniewa Książka i Piotra Rubika „Psałterz wrześniowy” odbyła się wczoraj w Kielcach. W hali i na stadionie obejrzało ją około czterech tysięcy osób. Owacjami na stojąco przyjęła widownia zgromadzona w hali widowiskowej przy ulicy Bocznej w Kielcach oratorium „Psałterz wrześniowy”. Wczoraj odbyła się tam prapremiera widowiska. Łzy wzruszenia pojawiły się w wielu oczach.„Psałterz wrześniowy” jest kolejnym po „Golgocie Świętokrzyskiej” i „Tu es Petrus” wspólnym dziełem Piotra Rubika i Zbigniewa Książka. Wszystkie trzy oratoria powstały na zamówienie prezydenta Kielc Wojciecha Lubawskiego. Wczoraj odbyła się prapremiera „Psałterza…”, która była finałem obchodów związanych z odsłonięciem pomnika Homo Homini – kieleckiego protestu przeciwko terroryzmowi na świecie.

Jesienne liście w tle
Na prapremierę „Psałterza…” wejść mogły tylko osoby posiadające zaproszenia. Miejsca w hali widowiskowej zajęte były na godzinę przed początkiem koncertu. Wszystkie szczelnie wypełnione. Scena dla orkiestry, chóru i solistów ulokowana została wzdłuż miejsc siedzących. Tłem dla sceny było ilustracja z wielkich jesiennych liści, gdzieniegdzie rozstawione były również lampy przypominające drzewa. Na wprost sceny ustawione zostały krzesełka, a druga część widowni stanowiła miejsce dla publiczności.

Koncert rozpoczął się kilka minut przed godziną 20. Pierwsi na scenie pojawili się muzycy z Filharmonii Świętokrzyskiej, tuż za nimi miejsca zaczął zajmować chór składający się z członków Instytutu Edukacji Muzycznej Akademii Świętokrzyskiej oraz chóru „Fermata”. Wszyscy witani gorącymi brawami. Po nich na scenie pojawił się Piotr Rubik, kompozytor wszystkich trzech części „Psałterza wrześniowego”, a następnie soliści Małgorzata Markiewicz, Dorota Marczyk, Joanna Słowińska, Przemysław Branny, Maciej Miecznikowski i Janusz Radek.

Wiara, aniołowie, nadzieja i pragnienia
Utwór, który rozpoczął oratorium, nosił tytuł „Psalm apokaliptyczny”, jest to opowieść o największych tragediach, które dotykają ziemię, określone są mianem biblijnego Armagedonu. Oratorium składa się z czterech części – psalmów: wiary, aniołów, nadziei i pragnienia.

Widownia od początku koncertu długo oklaskiwała twórców po każdym wystąpieniu. A wspaniałe słowa i doskonała muzyka zrobiły wrażenie niemal na każdym, kto wsłuchiwał się w „Psałterz…”.

Podczas wczorajszej uroczystości nie mogło zabraknąć najznamienitszych postaci z regiony kieleckiego. Przede wszystkim jednak w Kielcach gościli ambasadorzy i ich przedstawiciele z Hiszpanii, Rosji, Stanów Zjednoczonych, Izraela i Indii. Obecni byli także prezydenci największych polskich miast.

Prapremiera była rejestrowana przez Telewizję Polską, emisja planowana jest najprawdopodobniej już w listopadzie. Z prapremiery kieleckiej powstaną także płyty CD i DVD. Kolejny koncert „Psałterza wrześniowego” w Kielcach odbędzie się najprawdopodobniej w maju przyszłego roku.

Tłumy na stadionie
– Nic nie szkodzi, że na zewnątrz. Ten koncert jest historyczny – tłumaczyła Barbara Wojciechowska z Kielc. Razem ze swoją córką oglądała oratorium na stadionie. Jak przystało na tak ważny spektakl, obie miały na sobie eleganckie, czarne kostiumy. Trochę zmarzły. Inni widzowie, zgromadzenie przed telebimem na stadionie lekkoatletycznym wybrali raczej ciepłe kurtki, a niektórzy nawet przynieśli z sobą koce.

Największy przypływ widzów był około godziny 19. Gdy starsi szukali dobrego miejsca do siedzenia, dzieciom największą radość sprawiało bieganie po nowej bieżni.

– Szkoda, że jest tak jasno – narzekało kilka pań zaraz po usadowieniu się, ale kiedy oratorium rozpoczęło się, nad stadionem już panował mrok. Obraz na telebimie był znakomicie widoczny zarówno dla tych, którzy stali kilka metrów od ekranu, jak i dla tych, którzy siedzieli na końcu stadionu. Równie dobre było nagłośnienie. Jednak wizja z fonią nie była dobrze zsynchronizowana.

Ksiądz Jan Jagiełko z Piekoszowa:
– „Psałterz wrześniowy” zrobił na mnie ogromne wrażenie. Różnorodność muzyki i piękno tekstów chyba przyćmiewa dwie wcześniejsze części. Jestem zachwycony tym oratorium.

Grażyna Podkowa, mieszkanka okolic Staszowa:
– Razem z mężem byliśmy w amfiteatrze na Kadzielni na „Tu es Petrus” i było wspaniale. Nie chcieliśmy przegapić „Psałterza wrześniowego”. Każda część oratorium to wstrząsające przeżycie. Urzeka nas i muzyka, i słowa. Miłością do niego zaraziliśmy całą rodzinę, nawet nasze dzieci, z których jedno ma dziesięć, a drugie zaledwie osiem lat.

Elżbieta ZEMSTA Echo Dnia