Koncert szantowy

„Szanciarze” z całej Polski wezmą udział w koncercie poświęconym pamięci kapitana Pawła Koprowskiego, pochodzącego z Kielc żeglarza, dziennikarza i muzyka. Kapitan zginął na morzu miesiąc temu.Wypadek zdarzył się 18 czerwca. Jego statek był około 20 mil od Kołobrzegu. Silny wiatr i bardzo wysoka fala spowodowały, że Koprowski wypadł za burtę. Załoga natychmiast rozpoczęła akcję ratunkową – mimo bardzo trudnych warunków udało się wciągnąć żeglarza na pokład. Reanimacja nie powiodła się. Koprowski zmarł.

Polskie środowisko żeglarskie postanowiło uczcić pamięć nieszablonowego żeglarza i szanciarza. W niedzielę o godz. 18 w studiu „Gram” Polskiego Radia Kielce odbędzie się niezwykły koncert. Wezmą w nim udział wykonawcy szant z całej Polski. Koncert będzie transmitowany na antenie Radia Kielce oraz w wersji internetowej na stronie www.radio.kielce.com.pl.

– Był nieszablonową postacią, pochodził z Kielc i o tym trzeba pamiętać. Razem z całym środowiskiem żeglarskim chcemy go jeszcze raz pożegnać. Zapraszamy wszystkich na koncert – mówi Marek Szymański ze Stowarzyszenia Żeglarsko-Szantowego „Gejtawy”, współorganizator koncertu. Dodaje, że cały czas zgłaszają się kolejni artyści, którzy chcą oddać hołd kapitanowi. Więcej szczegółów o tym wydarzeniu na stronie www.szantanasukces.pl.

Paweł „Pablo” Koprowski

Urodzony w 1948 roku Paweł Koprowski do 18 roku życia mieszkał w Kielcach i tu żeglował na Hornecie w klubie PTTK „Mewa”. Egzamin na żeglarza zdał w wieku 13 lat, choć zgodnie z przepisami trzeba było mieć ukończone 14 lat. Jak się potem okazało, przyszły student prawa UJ, sfałszował datę urodzenia na swojej legitymacji szkolnej. Miał szczęście do instruktora. Lokalny „guru” młodych żeglarzy Janusz Okupny, na rejsach mazurskich, przy ognisku śpiewał a capella piękne, mało znane pieśni morza.

Potem Koprowski sam zaczął zbierać żeglarskie „pieśni”. Cudzysłów pochodzi od niego, bo jak twierdzą Ci, którzy go znali, zawsze był wymagający i krytyczny wobec siebie. „Przeczytałem wszystkie książki na temat morza i żeglugi. Najczęściej jednak słowa piosenek spisywałem od ludzi. Miałem wtedy już za sobą ponad 10 lat ostrego żeglowania. Ale przełomem był słynny śpiewnik ŻKT PTTK „Rejsy” wydany w Warszawie, z nutami do melodii piosenek. Ja nut wprawdzie nie znam, ale moje siostry znały i je zamęczałem, każąc lecieć solfeżem, melodię zapamiętywałem i tak szło. Materiały, które zebrałem, pisałem na maszynie i ręcznie” – mówił o tym jak powstawały jego pieśni. „Pablo” konsekwentnie bronił się przed „podejrzeniami”, iż stał się sprawcą szantymanii w Polsce.

Na podstawie książki Jerzego S. Łątki „Rozfalowana ziemia – dzieje ruchu szantowego w Polsce”, która ukaże się nakładem wydawnictwa „HALS”.

pes Gazeta Wyborcza