Kisses on the bottom

„Ludzie znają moją biografię dużo lepiej ode mnie” – wyznał z szelmowskim uśmieszkiem Paul McCartney w programie Davida Lettermana. Ostatnio nawet wydał płytę z piosenkami, które wielu wykonuje lepiej od niego. Nadal jednak nie można odmówić im charakterystycznej dla byłego żuka lekkości i uroku.Na albumie znajdziemy tylko dwie premierowe kompozycje – wyciszoną balladkę „My Valentine” i orkiestrowe „Only our hearts”. Reszta to już profesjonalnie wygrany przez Dianę Krall z zespołem, Erica Claptona i Stevie’ego Wondera zbiór standardów jazzowych, które ojciec Paula zwykł wykonywać na domowym pianinie.

McCartney, jak to nie on, bruździ gdzieniegdzie swoim śpiewem, ale brzmi i starzeje się przekonująco. Chociaż z drugiej strony, to kompozycje tak doskonałe, że trudno je popsuć. Niemniej – miła płytka.

grolecki