Blue Cafe ”Ovosho”

Zespół postawił na bardziej akustyczne brzmienie i nową, nie papugującą Tatiany Okupnik, wokalistkę – okazało się, że to strzał w dziesiątkę.W odróżnieniu od zdjęcia Dominiki Gawędy z okładki albumu na którym pozuje napuszona jakby połknęła balon, cała płyta stoi na wysokim poziomie. Jaka jest muzyka BC po odejściu Tatiany? Okazuje się, że zaskakująca. Przede wszystkim aranżacje zostały okrojone z rozbuchanego instrumentarium znanego z poprzednich płyt. Stare kawałki przypomina jedynie okraszone trąbkami „Ciebie mam”. Reszta to podróż po kilku stylach – rytmach południowoamerykańskich, jak w kawałku „Latino” czy czarnej muzie, jak w rhythm’n’bluesowym „Can I Show”.

Jednak utworem najbardziej wpadającym w ucho jest skoczny i wdzięczny „Ladies”. To powinien być następny singiel. Nieszczęśliwie płytę promuje kawałek „Baby Baby”, jeden z najsłabszych w zestawie. Zdecydowanie lepszym wyborem byłaby piosenka „Barok” umieszczona na krążku o oczko wyżej.

Wokalnie Dominika radzi sobie nieźle. Jej głos jest zawsze na pierwszym miejscu. To ryzykowny zabieg, bo każdą fałszywą nutę słychać byłoby wyraźnie. Takich błędów tu nie ma. Młoda wokalistka jest w pełni profesjonalna. W niemal wyłącznie angielskich tekstach trzyma się klasycznego tematu – stosunków damsko-męskich. Może z wyjątkiem utworu „My Road” napisanego dla poszkodowanej w wypadku Moniki Kuszyńskiej z Varius Manx.

Z takim materiałem można próbować powalczyć nie tylko na polskim podwórku. Na razie płytę zaliczyć należy do najlepszych rodzimych krążków tego roku.

www.wirtualnemedia.pl