Awangardowy świat Kulki

"Artystka kobieca, awangardowa, ironiczna; demoniczna poetka, wokalistka i aranżerka” – wypowiada się Agata Passent o Gabie Kulce – to opinia, z którą trudno się nie zgodzić.
Najnowszy, trzeci już album artystki pojawił się na rynku 4-go maja. „Hat, Rabbit” to propozycja, do której z pewnością polski odbiorca nie przywykł. Muzyczny warkocz splatają pasma popowych melodii, eksperymentalna poetyka tekstu, kabaretowo- musicalowa przestrzeń, jazzowa wariacja. W oparciu o te gatunki Gaba Kulka tworzy autorski, indywidualny i niepowtarzalny styl, który sama klasyfikuje jako „progresywny pop”.

Oczywiście czujne ucho melomana pozwoli od razu odnaleźć inspiracje i odwołania do Kate Bush, Tori Amos czy też zespołem Qeen. Nie ma tu jednak mowy o wtórności czy kalce artystów zagranicznych. W nagraniach artystce towarzyszyło trio Raalya: Piotr Aleksandrowicz – gitara, Robert Rasz – perkusja i Kornel Jasiński – bas. W utworze „Aaa…” gościnnie zaśpiewał Czesław Mozil, zaś w kompozycji „Lady Celeste” pojawił się ojciec artystki – skrzypek Konstanty Andrzej Kulka. Walorem artystycznym płyty są nie tylko aranżacje, ale (i to chyba przede wszystkim) atuty wokalne samej Gabrieli – jej nienaganny feeling, imponująca skala i barwa głosu, którą artystka swobodnie żongluje. Ale o artyście nie stanowi sam warsztat. Kulka nie jest jedynie rzemieślnikiem sztuki, ale jej kreatorką. Warsztat idzie tu w parze z charyzmą, osobowością, odwagą i nade wszystko wyobraźnią, która udziela się słuchającemu.

Świat Kulki to świat dziwny, inny i być może niezrozumiały dla osadzonego w tradycyjnym, „radiowym” popie odbiorcy. Ale z pewnością jest to świat, wobec którego nie można pozostać obojętnym. Albo się mu ulegnie albo go znienawidzi. To świat, który nosi w sobie potencjał muzycznej prowokacji. I to jest sztuka.

Sylwia Gawłowska