Na wstępie napiszę że bardzo się cieszę iż powstał nowy lokal w CK i że nie jest to kolejna dyskoteka – zatem jestem wdzięczny ludziom, którzy maczali w tym palce.Miałem okazję zawitać do Chilloutu w sobotę no i mam kilka zastrzeżeń, być może wynikłych z moich wygórowanych oczekiwań co do tego miejsca.
1. Dlaczego brak piwa w rozmiarze dużym? Nie wiem na czym polega ten eksperyment… ? – ok cenę dyktuje właściciel i jestem skłonny zapłacić za to duże piwo relatywnie więcej (8-9pln?) po co zmuszać ludzi do biegania do baru co 20 minut? Jeśli akurat na drina ochoty brak?
2. Jak na „przytulny” lokal jakim powinno być miejsce o nazwie Chillout to stanowczo za mało wygodnych miejsc do siedzenia kurczę liczyłem na miękkie kanapy w które można by się zapaść, a dostałem kolejną porcję niewygodnej metaloplastyki co to za dziwny trend??? Ja rozumiem w ś.p. Hipnozie czy Mefisto ale chillout raczej nie kojarzy się ze stalowymi pałąkami. A te pufy bez oparcia to już naprawdę porażka designera, chyba że nie bardzo kuma co znaczy chillout.
3. Po co dancefloor? Może się czepiam ale z zapowiedzi zrozumiałem że ma to być prawdziwy CHILLOUT a do chilloutu nie przychodzi się potańczyć tylko… odpocząć zrelaksować się.
4. Mam nadzieję że profil muzyczny lokalu został zmieniony wyjątkowo w sobotę… na house
5. Szumne zapowiedzi o selekcji okazały się przesadzone jedynym kryterium było chyba skończone 21 lat bo naprawdę wewnątrz można było spotkać pełen przekrój społeczeństwa od mokasynów po szerokie spodnie (bywałem w klubach z selekcją to trochę inaczej wygląda).
6. Bardzo fajny pomysł z projektorami w różnych miejscach tylko akurat w salce w której siedziałem na ekranie leciał „Scratch”, bardziej bym widział jakieś miłe vizuale… (nie mówiąc o prawach autorskich heh…)
Reasumując nie chcę być odebrany jako maruda czy malkontent, jednak dużo sobie wyobrażałem idąc tam i trochę się zawiodłem.
Powyższe uwagi, są po to by wskazać niedociągnięcia a nie piętnować kogokolwiek, mam nadzieję że klub będzie ewoluował i wkrótce zasłuży w pełni na swoją nazwę. Czego sobie i Wam życzę.