Wystarczy

Naiwnym było spodziewanie, że odnajdziemy w tym postscriptum zmarłej poetki celebrację przemijania. Przecież śmierć unosiła się nad jej twórczością od zawsze. To nie pożegnanie, ale jeszcze jeden rzut szkiełka i oka na mistrzynię opowiadania świata pozorną błahostką.Nie jest to też klasyczny tomik z 13 wierszami. Czytamy znakomite opracowanie Ryszarda Krynickiego i ciekawską dokumentację procesu twórczego – zbiór pierwszych maszynopisów i impresji, które dopiero później przybierają formę utworu. Moim ulubionym jest chyba maleństwo zatytułowane „Dłoń”:

Dwadzieścia siedem kości,
trzydzieści pięć mięśni,
około dwóch tysięcy komórek nerwowych
w każdej opuszce naszych pięciu palców.
To zupełnie wystarczy,
żeby napisać "Mein Kampf"
albo "Chatkę Puchatka".

Strzał w dziesiątkę, co? Posłuchajmy zatem rady Michała Rusinka i zwyczajnie czytajmy Szymborską. Pomników już wystarczy.

grol