Aleksander Meresiński, prawnik z Kielc został wicemistrzem ortografii w Dyktandzie 2006 – to już jego drugie wicemistrzostwo. – Nie mam wyjścia, moi rodzice są polonistami – żartuje.W tegorocznym konkursie startowało około trzech tysięcy dorosłych i prawie 1000 juniorów.
– Tekst był prostszy niż w poprzedniej edycji Dyktanda. Popełniłem jeden błąd, bo niepotrzebnie kombinowałem. Zrezygnowałem z cudzysłowu tam, gdzie powinien się znajdować, bo uważałem, że wypowiedź w myślach go nie potrzebuje – opowiada wicemistrz Aleksander Meresiński.
Do dyktanda przygotowywał się przez pięć tygodni, wertując słowniki ortograficzne i słowniki poprawnej polszczyzny, a dodatkowo także słownik wyrazów obcych. Spędził nad książkami ponad 100 godzin.
W konkursie o tytuł mistrza ortografii organizowanym w Katowicach brał udział już trzykrotnie. W 2003 roku także zdobył tytuł wicemistrza.
– Powinienem wystartować jeszcze w przyszłorocznej edycji, żeby poprawić wynik i rozwinąć się – żartuje. – Moi rodzice są polonistami, zawsze zwracali uwagę na to jak mówię i piszę. Nie mam wyjścia, muszę być dobry w ortografii – śmieje się. Nagrodę 15 tys. zł zamierza odłożyć na później (może na zakup własnego mieszkania).
———————————–
Aleksander Meresiński
Ma 27 lat, skończył prawo na Uniwersytecie Warszawskim, pracuje jako asystent w Sądzie Okręgowym w Kielcach.