Tajny Dziennik

Przeżywamy istny potop zapisków wyjętych z szuflady ścisłej elity polskiej literatury. Mrożek, Iwaszkiewicz, a teraz „Tajny Dziennik” Białoszewskiego. Czy dowiadujemy się o Mironie czegoś, o czym nie wiedzielibyśmy wcześniej? Zależy, czego chcieliśmy się dowiedzieć.W „Tajnym Dzienniku” da się wyraźnie odczuć mniejszą niż u pozostałych dozę artystycznej kreacji, nawet jeśli autor doskonale zdawał sobie sprawę, że piszę do kogoś a nie do biurka. Pierwsza część jest dokumentacją salonowego gwaru, w którym widzimy Mirona – człowieka a nie Mirona – autora „Chamowa”. Dopiero później ujawnia się jako poeta i prozaik, kończąc dziennik poruszający wierszem „Choroba”.

Nie brakuje oczywiście głosów zawodu nietajnością „Tajnego Dziennika”, ale niektóry rzeczy dla dobra nas samych winny pozostać w ukryciu.

grolecki