Kobieca powieść obyczajowa z elementami romansu – tak w syntetycznym skrócie możnao kreślić debiutancką prozę Grażyny Adydan. „Trzy przypadki” to debiut kobiety doświadczonej.Była polonistka, dziś kobieta biznesu, realizująca się jako doradca finansowy. Jak sama przyznaje: „Miłość nie dzieje się przypadkiem. W życiu nic nie dzieje się przypadkiem.” Podobnie jest z tą książką. Debiut to zamierzony. Świat wykreowany w powieści jest konsekwentnie konstruowany i poddawany komplikacji, zawiłościom emocjonalnym i wątpliwościom natury moralnej. Adydan, jako polonistka świadoma kontekstu kulturowego i historyczno-literackiego, zdaje się być autorem pokornym. Po prostu ubarwia fabularnie doświadczenia własne, znanych sobie osób, wyciąga wnioski z obserwacji świata Marsa i świata Wenus. Opisuje to, tak jak nakazuje jej wyobraźnia, lecz nie walczy o jakąś sztuczną, zadufaną buntowniczość względem gatunku, stylu czy języka.
Powieść pisana była w zamyśle autorki dla kobiet. I rzeczywiście, fabularny splot trzech wątków romansowych nadaje tej propozycji charakter babskiego pisania, jednak nie dotyka ono prozy feminizującej; a przy tym pozbawione zostało specyficznego kobiecego neurotyzmu i histerii. Jest za to kobieca łagodność i spokój narracji. Stąd niejednokrotnie po powieść sięgają mężczyźni, aby być może w wyniku tej lektury, czytać kobiety i je wreszcie zrozumieć. Czy jest to jednak możliwe?
Zachęcam do lektury.
Sylwia Gawłowska