Gwałt intelektualny

Elfriede Jelinek, obecnie 63-letnia laureatka literackiej nagrody Nobla z 2003 roku, debiutowała w latach siedemdziesiątych awangardową powieścią „Jesteśmy przynętą kochanie”.Od niedawna książka Jelinek za sprawą wydawnictwa W.A.B. stoi na półkach polskich księgarni. Ciężko jest streścić, o czym powieść Austriaczki mówi. To niesamowity kolaż, powieść pop, miksująca komiksowe postacie z celebrytami, historyczne persony z porno gwiazdami i tak dalej. Czytelnik nie znajdzie tu jednego wątku, konkretnych bohaterów i ich losów. Całość miesza się, łączy, dzieli, aby znowu stworzyć kompletnie niezrozumiałą strukturę. Mamy na przykład postać niejakiego Otto, który co chwilę pojawia się jako zupełnie inny człowiek. Czytający ma wrażenie jakby przerzucał kanały w telewizji, a wszystkie odbierane obrazy łączyły się w chorą całość.

Jest to niewątpliwie eksperyment, może i nawet gwałt na świadomości odbiorcy. Czytelnik stawiany jest w sytuacji ofiary. Najbardziej niesamowitym w tej szalonej i niełatwej lekturze jest sam przekaz. Najistotniejszy i najwięcej mówiący jest sam wstęp, „instrukcja obsługi”. Autorka w 1970 roku miała ostrą depresję, jedynym, czym oprócz pisania się zajmowała, było nieustanne oglądanie telewizji. Swoją książką dała upust przerażającej samotności, pokazała ogłupianie obywateli przez masowe media za pomocą pornografii, przemocy i zapychania świadomości fikcją. Wszystko to powolnie prowadzi do autodestrukcji.

Ciekawi też sama budowa książki. Elfriede Jelinek ignoruje wszelkie zasady interpunkcji. Jedynym znakiem przystankowym jest kropka. Specyficzny styl prozy zmusza do ciągłego i maksymalnego skupienia na bezsensownej treści, co nawet najbardziej wytrwałych jest w stanie wykończyć nerwowo. Podsumowując, jest to powieść koszmarna, lecz jednocześnie genialna. Pomimo upływu prawie 40 lat od jej wydania, wciąż da się dostrzec jej aktualność w zmasowanym wymiarze. To idealne podsumowanie ogłupiałego i samotnego społeczeństwa XXI wieku: nie życzę miłej lektury, bo taka z pewnością nie będzie.

Agata Majcher