Z historii przypadkowych klików: 12 razy kultura

Jakiś czas temu przeprowadzając wywiad, usłyszałem znamienne słowa „to Internet zatarł granice między wysoką sztuką a śmietnikiem kultury”.Oczywiście patrząc na współczesną sztukę pod kątem socjologicznym, można wysnuć teorię, że wskutek demokratyzacji sieci kultura już nie wyznacza standardów, ale się do nich dopasowuje i że to właśnie jej popularność świadczy o tym, czy jest to sztuka… czy niekoniecznie.

Stąd też istnienie takich portali jak Esensja wydaje się być co najmniej bardzo na rzeczy, albowiem Esensja to sztandarowy przykład zinu popkultury. Za jej poziomem przemawiają dwie rzeczy: przede wszystkim otwartość na nowych redaktorów przy jednoczesnej ostrej selekcji tekstów. Oprócz tego piszą tam uznane już w polskiej pop-literaturze nazwiska.

Esensja patrzy na wszystko – jednocześnie nie bojąc się ostrej krytyki nawet, gdy obejmie coś patronatem. Bo przecież kultura ma być od ludzi dla ludzi. Innych, a nie tych samych.

www.esensja.pl

Zupełnie inne podejście prezentuje autorka „12”, znana wcześniej przede wszystkim jako rysowniczka serii comic-stripów „Goth Or Not?”. Obecnie porzuciła satyryczny ton, skupiając się na prowadzeniu własnej serii osadzonej w realiach steampunkowych, łączącej horror z komedią. Historia człowieka szantażowanego przez piekło i mającego zdobyć 12 dusz może trącić sztampą, ale specyficzne poczucie humoru, dobra kreska i świetnie poprowadzona fabuła dają nadzieję, że jeszcze o autorce usłyszymy. I, Bogu dzięki, nie zanosi się na rychły koniec, bo komiks pisany „pod siebie” okazał się być zjawiskiem na polu polskich powieści obrazkowych. Ot, popkultura z wyższej półki.

www.steampunk.xt.pl

Raptem dwa serwisy z całego przepastnego Internetu, a ile godzin można przy nich stracić… Nie polecam. Nie w pracy.

Mateusz Kowalski