W Osiedlowym Klubie Kultury Miniatura od piątku można oglądać prace Krystyny Michniewicz i Doroty Masimowić, które należą do Stowarzyszenia Artystów Plastyków Nieprofesjonalnych. Pani Dorota ma wykształcenie medyczne, ale zawsze interesowały ją zajęcia manualne.Już jako dziecko lubiła rysować. Kiedy mieszkała w Belgradzie (1987-1993) zainteresowała się haftem richelieu. Zacięcie artystyczne miała także pani Krystyna. – Chciałam studiować malarstwo, ale trafiłam na gleboznawstwo – mówi. – Dopiero na Uniwersytecie Trzeciego Wieku mogłam zająć się sztuką – dodaje.
Pani Dorota maluje od siedmiu lat. – Mieliśmy duże mieszkanie z pustymi ścianami. To był taki impuls, żeby je zapełnić – opowiada. – Kupiłam podręcznik, farby i zaczęłam malować – dodaje. Teraz rysuje tylko pastelami. – To moja ulubiona technika, bo malując palcami, po prostu czuje się obraz. Poza tym rysunek ma miękką, delikatną linię – tłumaczy. Pani Krystyna woli farby olejne. – Pastele są takie sypkie i trudno się je oprawia – argumentuje.
Obie panie najchętniej malują pejzaże, kwiaty i martwą naturę. Michniewicz nie liczy swoich prac, większość z nich rozdaje znajomym. Masimowić do tej pory namalowała ponad 50 pasteli. Cieszą się one dużym zainteresowaniem. W domu zostało jej tylko około 35. Na wystawie znalazły się jej ulubione. To pejzaże „Nida wiosną” i „Nida w Mostach”. – Lubię je, bo bardzo mi się udały – przyznaje. Maluje od 1997 roku, ma za sobą wiele wystaw zbiorowych i kilka indywidualnych. Dla pani Krystyny to debiut. – Czuję się trochę stremowana – przyznaje.
Marta Szczecińska Gazeta Wyborcza