Tytuł filmu to po prostu ”Wyspa”, ”The Island”: sam tytuł nie mówi nam dużo, chociaż można by pomyśleć, że może być to film przyrodniczy. Film, w którym szczegółowo opisano faunę i florę jakiejś tajemniczej wyspy. Każdy, kto ośmieli się tak pomyśleć, jest w głębokim błędzie, bo nie jest to film przyrodniczy, a coś na pograniczu science fiction i thrillera w reżyserii Michaela Baya.Premiera filmu miala miejsce pół roku temu, ale do kina nie udało mi się dotrzeć, obejrzalam go później w domowym zaciszu.
Akcja filmu „Wyspa” rozgrywa się w połowie XXI wieku. Lincoln Six-Echo (Ewan McGregor) i Jordan Two-Delta (Scarlett Johansson) wraz z setkami innych współtowarzyszy zamieszkują odcięte od świata osiedle. Wszyscy mieszkańcy tego starannie kontrolowanego środowiska są monitorowani – pozornie dla ich własnego bezpieczeństwa. Jedyną szansą na wyjście z tego osiedla i nadzieją wszystkich mieszkańców, jest wyspa, na którą mogą trafić tylko wybrani. Mieszkańcy wierzą, że tajemnicza wyspa jest ostatnim wolnym od zanieczyszczeń skrawkiem lądu, po tym jak Ziemię dotknęła katastrofa ekologiczna, która zabiła wszystkich ludzi na świecie… oprócz nich samych.
Wkrótce jednak Lincoln odkrywa, że całe jego dotychczasowe życie było jednym wielkim kłamstwem, wyspa jest tylko okrutną mistyfikacją, a on, Jordan i wszyscy, których zna, są więcej warci martwi niż żywi. Okazuje się bowiem, że w rzeczywistości on i jego współtowarzysze są żywym magazynem części zamiennych, z którego korzystają uprzywilejowani, bogaci obywatele. Jedynym ratunkiem dla Lincolna i Jordan jest ucieczka.
Jeśli ktoś ma ochotę obejrzeć,niech uda się do jednej z kieleckich wypożyczalni video :)Warto obejrzeć. Niesamowicie wciąga i cieszy oczy. Zapomnialam dodac, że film jest bogaty wizualnie, masa fajnych efektów, które mnie zachwyciły.
Titinka