Romeo i Julia, Abelard i Heloiza, Tristan i Izolda – wydawać by się mogło, że to niemal idealni bohaterowie filmowego romansu. Ale kino ma z nimi problem. Bo jak dotknąć mitu? Zachować jego czystość, a jednocześnie wydobyć autentyzm? Pozostać wiernym legendzie, a zarazem dać jej nowe życie?Mam wrażenie, że Kevin Reynolds podobnych pytań nawet sobie nie stawiał. Choćby dlatego, że – jak sam przyznaje – druzgocząca większość Amerykanów o historii Tristana i Izoldy nie ma pojęcia. Scenarzysta Dean Georgaris mitycznych bohaterów przykroił więc do swoich potrzeb, odarł z magii (nie pojawia się miłosny napój) i umieścił na historycznym tle eksploatowanym często w opowieściach arturiańskich (początek tzw. „ciemnego średniowiecza” po upadku Rzymu). Ten właśnie okres pozwolił podkreślić konflikt między „dobrymi” Anglikami próbującymi zjednoczyć rozbite ziemie (w filmie symbolizuje go lord Marke) i egoistycznymi „barbarzyńcami” (celtycki władca Donnchadh), a nawet „upolitycznić” miłość Tristana i Izoldy, która okazuje się przyczyną zerwania z trudem zawartego rozejmu.
Sam Reynolds podszedł do bohaterów jak amerykański rzemieślnik – ich uczucie chciał do bólu zracjonalizować. Z mitu o Tristanie i Izoldzie, którego istotą jest tajemnica, szaleństwo, siła przeznaczenia bądź fatum, pozostawił naskórkowy pseudotragizm – filmowi kochankowie po prostu nie mogą być razem (Izolda zostaje żoną Marke’a, a Tristan to jego sługa i przyjaciel). Jeśli jakaś postać próbuje wydobyć z miałkiego scenariusza dramatyzm, to jest nią Sophia Myles jako Izolda – Tristan w wykonaniu Jamesa Franco jest konsekwentnie bezbarwny, a chwilami równie irytujący jak doczepione na siłę wersety z Johna Donne’a.
W filmie bronią się przede wszystkim zdjęcia Artura Reinharta (operatora filmów Doroty Kędzierzawskiej), który świetnie kreuje na ekranie mroczną atmosferę, by niespodziewanie wydobyć z niej dyskretne, jasne tony. Szkoda tylko, że Reynolds nie potrafi ich dobrze wykorzystać i jako reżyser „Wodnego świata” czy „Robin Hooda: Księcia złodziei” poprzestaje na poprawnym, hollywoodzkim widowisku z romansem w tle.
USA-Niemcy-Wielka Brytania 2006 (Tristan + Isolde). Reż. Kevin Reynolds. Aktorzy: James Franco, Sophia Myles, Rufus Sewell, David O’Hara