Ceniony, choć samozwańczy, profesor, satyryk, twórca i niepodzielny wykładowca Katedry Mniemanologii Stosowanej – Jan Tadeusz Stanisławski obchodzi 70 urodziny.Jego niekonwencjonalne wykłady „O wyższości świąt Bożego Narodzenia nad świętami Wielkiej Nocy” gromadziły przed odbiornikami Polskiego Radia rzeszę słuchaczy. Starsi telewidzowie pamiętają cykl programów z drugiej połowy lat 70. pod tytułem „Zezem”. Te filmowe etiudy, reżyserowane przez Janusza Zaorskiego, opowiadały w sposób finezyjny i zabawny o absurdach naszej codzienności.
Używając paranaukowego języka, Stanisławski objaśniał plagi łapówkarstwa, pijaństwa, braku kultury na drogach czy chronicznego niezadowolenia rodaków. Właśnie w tym programie pojawiło się słynne określenie „Cham-letyzacja życia” i jeszcze słynniejsze „I to by było na tyle”, którym kończyło się każde „Zezem”. Do tamtego cyklu nawiązywały jego felietony „Telerancja” publikowane od lipca 2004 r. do stycznia 2006 r. w „TeleRzeczpospolitej”.
Stanisławski zagrał w ponad dwudziestu filmach, m.in. w „Zezowatym szczęściu”, „Czterdziestolatku” czy „C. K. Dezerterach”. Wyrósł w legendarnym STS, był jedną z gwiazd Ilustrowanego Tygodnika Rozrywkowego, Pod Egidą i kabaretu Olgi Lipińskiej.
Drugiego imienia – Tadeusz – zaczął używać, odkąd jego mniemanologiczna sława profesorska zaczęła przyćmiewać cenionego lingwistę profesora Jana Stanisławskiego, twórcę Słownika Polsko-Angielskiego. Jan Tadeusz jest także autorem tekstów takich przebojów, jak „Czterdzieści lat minęło” czy „Cała sala śpiewa z nami”.
Jan Bończa-Szabłowski Rzeczpospolita.pl