Język polski, podobnie jak inne języki słowiańskie, należy do grupy języków fleksyjnych, mających rozbudowaną odmianę rzeczowników. Odmieniają się w tych językach zarówno wyrazy pospolite, jak i nazwy własne, w tym nazwiska.Coraz modniejsze staje się jednak w polszczyźnie nieodmienianie nazwisk. Szerzy się w języku model urzędniczy, propagujący i upowszechniający to zjawisko. Często sami nosiciele nazwisk nie zgadzają się na ich odmianę, a wpisaną w dowód osobisty lub paszport formę nazwiska traktują jako jedyną możliwą. Z taką tendencją konkuruje model kulturalny języka, preferujący tradycyjną odmienność.
Zaniechanie odmiany nazwisk okazuje się praktyczne w biurokracji, m.in. ze względu na szybką identyfikację personalną oraz jednoznaczność formy, która nie zawsze wynika z odmiany, np. do pana Głoda (pan Głód czy Głod?). W sytuacjach typowej komunikacji językowej nieodmienność zdecydowanej większości nazwisk sprawia jednak wrażenie sztuczności, nienaturalności (do pana Głód). Większość rodaków nie uświadamia sobie, że fleksyjność języka jest wartością, a nie utrudnieniem. Postawy upowszechniające nieodmienność nazwisk, a tym samym skłonność do zachodniego, obcego naśladownictwa są przeciwne funkcjonalności języka oraz świadczą o nieszanowaniu języka rodzimego.
Okazuje się, że nieodmienianie nazwisk to tylko pozorne ułatwienie, które czasem może doprowadzić nawet do zakłóceń w porozumiewaniu się. Dotyczy to polskich nazwisk męskich, które mogą stać się w pewnych kontekstach znakiem żeńskości, np. widziałem Domejko (ją czy jego?). Większość nazwisk kobiecych tożsamych brzmieniowo z nazwiskami męskimi pozostaje bowiem nieodmienna, np. Balewicz, Domejko, Bieszke, Zawodny. Niejasność komunikatów może pojawić się przy nieodmienianiu nazwisk męskich zakończonych na spółgłoskę, np. w dyplomie ukończenia uczelni Dominik Nowak to niewątpliwie mianownik rodzaju męskiego, ale Dominika Nowak może być mianownikiem rodzaju żeńskiego i dopełniaczem rodzaju męskiego, a rozstrzygający może być kontekst, jeśli jest.
Często nie odmienia się też nazwisk męskich zakończonych na -o, -a, np. Grzegorza Kołodko (zamiast Kołodki), Romana Szkałuba (zamiast Szkałuby), chociaż wszyscy znają dobrze model odmiany nazwisk Kościuszko, Fredro (Kościuszki, Fredry; Kościuszce, Fredrze). Jeśli nieodmienność nazwisk męskich upowszechni się mogą pojawić się kłopoty z ustaleniem mianownika, np. w wyrażeniu pamięci Józefa Kleja (Klej czy Kleja?).
Obszarem, na którym dochodzi do nieodmienności polskich nazwisk jest też liczba mnoga. Bardzo charakterystyczne są pod tym względem wizytówki na drzwiach mieszkań, np. T. S. Krupa, T. J. Kotlarz. Formy z końcówką -owie są tu w wyraźnej mniejszości. O zaniechaniu odmiany świadczą także teksty kondolencyjne, np. wyrazy współczucia Ewie i Janowi Książek, Danucie i Edwardowi Sambor; podziękowanie za udział w uroczystościach Dorocie i Marcinowi Downarowicz.
Dość powszechnie nie odmienia się też nazwisk obcych, np. utwór Ariosto (zamiast Ariosta), film z Belmondo (zamiast z Belmondem), komedia Beaumarchais (wym. Bomarsze) (zamiast Beaumarchais’go), koncert Pavarotti (zamiast Pavarottiego).
Na to, że nazwiska są obecnie w dużym stopniu nieodmienne złożyło się wiele czynników wewnętrznojęzykowych, jak i pozajęzykowych. Wcale nie tak rzadko spotykamy się tu jednak z lekceważeniem fleksyjności polszczyzny, z jej samowolnym zaniechaniem, z nagminnym łamaniem norm odmienności wyrazów.
Artykuł ukazał się w Biuletynie Ministra Edukacji i Nauki – „Sprawy Nauki”, nr 13 (116)