Kino Moskwa działa jako fundacja

Kieleckie kino Moskwa ma być bardziej samodzielne i tańsze w utrzymaniu: będzie temu służyć Regionalna Fundacja Filmowa, którą stworzono razem z rzeszowskim kinem Zorza. Jej pomysłodawcy są pełni optymizmu i wiary w przyszłość, ale czy rzeczywiście Moskwa zacznie w końcu zarabiać? Te kosmetyczne zabiegi sprawią, że będzie się mogła pochwalić dużą widownią.Z pomysłem założenia fundacji wyszła krakowska spółka Apollo Film, właściciel Moskwy i rzeszowskiego kina Zorza. Oba są jednymi z najmniej dochodowych spośród kilkunastu kin w południowo-wschodniej Polsce należących do Apollo Filmu – i Moskwa, i Zorza mają duże problemy z frekwencją.

Krakowska firma jest założycielem powstałej niedawno Regionalnej Fundacji Filmowej. Nadal więc kierownictwo kina Moskwa odpowiada przed władzami Apollo Filmu, ale stanęło przed nie lada wyzwaniem – zarówno kieleckie, jak i rzeszowskie kino musi samo zabiegać o kopie filmowe, pieniądze na organizowanie imprez, utrzymanie pracowników czy opłacanie rachunków. Czyli po prostu musi na siebie zarabiać. Do tej pory zajmowała się tym firma Apollo Film.

– Jestem pełen optymizmu – mówi Artur Bernatek, kierownik kina Moskwa. – Jako fundacja możemy się starać o pieniądze z wielu funduszy i programów. Wygląda na to, że skorzystamy też na współpracy z rzeszowskim kinem – twierdzi.

Grażyna Deptuch, kierownik Zorzy, jest jednocześnie szefową Regionalnej Fundacji Filmowej. Wyjaśnia, że zabieg z powołaniem fundacji to przede wszystkim sposób na obniżenie kosztów.

– Każdy wie, że jednosalowe kina w miastach średniej wielkości mocno straciły po pojawieniu się multipleksów. Żeby przeżyć, musimy ograniczyć koszty. Teraz jesteśmy bardziej samodzielni, możemy pozyskiwać kopie filmowe, ustalać repertuar – mówi Deptuch.

Uważa, że nie ma znaczenia, iż nikomu nieznana fundacja zacznie nagle walczyć o premierowe kopie u dystrybutorów. – Myślę, że mamy tak samo mocną kartę przetargową jak w czasach, kiedy firmowało nas Apollo Film – zapewnia szefowa fundacji.

Decyzja krakowskiej firmy wygląda na sprytne pozbycie się ciężaru, jakim były nisko dochodowe kina w Kielcach i Rzeszowie. Pod znakiem zapytania stanęły także szumnie zapowiadane w ubiegłym roku przez Apollo Film inwestycje w Moskwie – miały m.in. powstać trzecia sala kinowa i restauracja. Chcieliśmy zapytać szefów spółki, czy nie mają już ochoty na inwestycje w Kielcach. Prezes Tomasz Maciejowski nie znalazł jednak wczoraj czasu na rozmowę z „Gazetą”.

Moskwę z rzeszowskim partnerem czeka ciężka walka o przetrwanie. Zadanie niezwykle trudne, bo pokonanie wyświetlających komercyjne filmy multipleksów wydaje się niemożliwe. – Uważam jednak, że takie kino jak Moskwa jest w stanie spokojnie w Kielcach się utrzymać. Powinno się jednak skupić na filmach ambitnych, wykreować modę na seanse offowe, które u nas pojawiają się rzadko – twierdzi Marcin Odzimkowski, dyrektor Kinopleksu.

Kino Moskwa

Mieści się w samym centrum Kielc. Pięć lat temu przeszło generalny remont – teraz duża sala liczy 396 miejsc, w ubiegłym roku w małej zamontowano 47 nowych foteli, panoramiczny perełkowy ekran i system nagłaśniający Dolby SL. Latem w holu kina na piętrze miała zacząć działać sala konferencyjna, nie działa jednak do dziś. Dyrekcja Apollo Filmu zapowiadała przebudowę holu na parterze – miał tu powstać kinowy bar, a trzy lata temu zgłoszono Moskwę do ministerialnego projektu Sieci Kin Studyjnych. Polegał on m.in. na dofinansowaniu zakupu dodatkowych kopii europejskich i polskich filmów o profilu studyjnym. Wejściem do sieci było zainteresowanych ponad 40 kin z całego kraju – mimo deklaracji Moskwa nadal nie ma podpisanej umowy.

Paweł Słupski Gazeta Wyborcza