Jesteś Rap Star – Daj mi klapsa

Dla sław rapu nadeszła pora, by spełnić marzenia: zagrać w filmie porno. Trwają prace nad „nową polską superprodukcją”, jak opisują twórcy film „Hip-Sex-Hop”. Nieznany krajowy zespół Inkognito próbuje tu wprowadzić hip-hop za różowe zasłonki.Fabuła? Raper w kapturze wchodzi do klubu i odbywa stosunki seksualne z napotkanymi tam kobietami. W tle muzyka hiphopowa, a grają rodzime gwiazdy „różowego” biznesu: Klaudia Figura (ta od seksualnego rekordu świata) i Wiktoria Swing. W ich towarzystwie członkowie Inkognito promowali film na targach Eroticon.

– Sięgnęliśmy przy produkcji do doświadczeń amerykańskich, tam raperzy brali już udział w podobnych przedsięwzięciach. Choćby Ice-T, którego film mamy w dystrybucji – mówi Krzysztof Garwatowski, rzecznik prasowy wydawnictwa Pink Press.

Gdyby zjawisko dotyczyło tylko drugoligowych, nieznanych szerzej raperów, nie byłoby warte wzmianki. Tyle że poza Ice-T w ostatnich latach inne największe gwiazdy hip-hopu – Snoop Dogg czy 50 Cent – współpracowały z przemysłem porno. I dzięki nim od roku przemysł pornograficzny bije rekordy sprzedaży.

LIROY LUBI PORNOSY

Roznegliżowane dziewczyny w teledyskach raperów to tylko gra wstępna na erotycznej ścieżce czarnej muzyki. Co było dalej? Amerykańscy hiphopowcy Lil Jon i The East Side Boyz, którzy nagrali w 2002 roku platynową płytę, a ich przebój „Get Low” często pojawiał się w MTV, nakręcili film „Lil Jon and the East Side Boyz American Sex Stories”. Wypełniony, jak mówi Lil Jon, „prawdziwym twardym porno”. Raper zajmuje się w tym filmie smarowaniem kobiecych ciał płynem nawilżającym, robi im zdjęcia, klepie po pośladkach i tak dalej. Nie bierze tylko udziału w scenach zbliżeń.

Podobnie z autorem najlepiej sprzedającego się albumu rapowego ubiegłego roku „Get Rich or Die Trying”, czyli 50 Centem. W styczniu tego roku raper pojawił się na Adult Entertainment Expo w Las Vegas, żeby ogłosić, że podpisuje kontrakt z firmą Digital Sin. Ze swoją grupą G-Unit wziął bowiem udział w kręceniu interaktywnego pornograficznego DVD „Groupie Love”. Interaktywność polega tu na tym, że można sobie dobrać pozycję, kąt kamery, a wreszcie „łagodną” albo „ostrą” partnerkę.

W Polsce Liroy przyznał się, że rozpoczynał pracę nad filmem tylko dla dorosłych. – Bardzo lubię pornosy i zawsze miałem ochotę nakręcić taki film – mówił w wywiadzie dla „Faktu”. Prawie mu się udało – przerwał co prawda projekt filmowy, ale za to rozpętał skandal najnowszym teledyskiem „Kiedyś przyjdzie taki dzień”, w którym występuje obok swojej partnerki życiowej Joanny Krochmalskiej (współprowadząca erotyczny talk-show „Red Light” w TVN) i który początkowo telewizje odrzuciły jako pornograficzny. W odpowiedzi raper zorganizował na początku października specjalny pokaz wideoklipu, na który zaprosił gwiazdy show-biznesu (Reni Jusis, Alę Janosz, Patrycję Markowską), by pokazać, że sceny pokazane w teledysku nikogo nie uraziły ani nie zniesmaczyły.

POŁĄCZMY INTERESY

Romans dwóch przemysłów to rzecz nienowa. Już w latach 80. grupa 2 Live Crew najpierw wywołała skandal obscenicznym językiem i okładkami płyt, a potem jej lider Luke Campbell zasłynął jako prowadzący program „LukeŐs Peep Show” i producent filmów tylko dla dorosłych.

Dziś nawet Eminem podaje rękę różowemu biznesowi – zaprosił Jennę Jameson, wielką gwiazdę kina porno, by wystąpiła w jego teledysku „Without Me”. A kanał telewizyjny Playboy TV wprowadził do swojej oferty nowy program „Buckwild”. Tu sławy rapu – OutKast, Busta Rhymes, Snoop Dogg – spotykają grono na pół rozebranych dziewczyn, które w trakcie programu zrzucają i te resztki ubrań.

– To było nieuniknione – mówi „New York Timesowi” producent „Buckwild” Ken Francis. – Hip-hop to przemysł, który zarabia miliard dolarów rocznie. Bylibyśmy frajerami, gdybyśmy przepuścili taką okazję. Nowością jest rapowy odpowiednik „Hustlera” – „FishŐnŐGrits” – łączący muzykę z porno (podtytuł: „Music Meets Porn”). – Od lat używaliśmy seksu do sprzedawania muzyki – mówi Camille Evans, jego redaktor. – Teraz po prostu odwracamy kolejność.

Również pisma hiphopowe przeżywają metamorfozę. „King” (z podtytułem: „Kobiety, sport, samochody, hip-hop i przesada”) zamieszcza zdjęcia czarnoskórych wokalistek praktycznie tylko w kostiumach kąpielowych. Z tego i innych pism zapraszają wielkie reklamy hiphopowych filmów dla dorosłych – serii „Hip-Hop Honeys” oraz wspomnianego wideo 50 Centa. Polscy wydawcy magazynów hiphopowych podobnych reklam jeszcze nie publikują – nikt się do nich nie zgłasza. Jednak Pink Press, producent „Hip-Sex-Hop”, już dawał sygnały tego, że chce współpracować z hiphopowymi mediami.

RÓŻOWE I CZARNE

– W świecie filmów dla dorosłych chodzi przecież w dużej mierze o to samo, o co chodzi w rapie – uważa Snoop Dogg, który swoje pierwsze porno „Snoop DoggŐs Doggystyle” („Snoop Dogga styl na pieska”) nagrał dla Hustler Video jeszcze w 2001 roku. I od razu zmienił obraz rynku. Bo na rynku pornografii nawet kilka tysięcy sprzedanych DVD i kaset oznacza sukces, kilkadziesiąt tysięcy to już sukces olbrzymi. Tymczasem film Snoop Dogga sprzedał się w kilkuset tysiącach! Był pierwszym twardym porno, jakie kiedykolwiek trafiło na listę bestsellerów filmowych „Billboardu”. Trudno się dziwić, bo w końcu fani hip-hopu, którzy stale kupują płyty, to kilkumilionowa rzesza.

Zdarza się, że czarnoskórzy artyści dystansują się od tego, co zrobili. – Moi słuchacze to nieletni, nie będziemy więc zmierzać dalej w tym kierunku – tłumaczył się skruszony 50 Cent kilka miesięcy po podpisaniu kontraktu na pornograficzne DVD. Do takiego oświadczenia skłoniło go z pewnością sumienie, bo na pewno nie debet na koncie bankowym. Nawet kryminalna intryga z pornografią w tle nie wpływa źle na sprzedaż płyt. Doświadczył tego R. Kelly, piosenkarz, którego zatrzymano na początku tego roku pod zarzutem pedofilii. Sprzedaż płyt nie spadła, a Kelly został nominowany do nagrody Grammy. Dowód w sprawie, film ze sceną seksu uprawianego przez niego z 13-letnią dziewczynką, trafił do nielegalnej sprzedaży w USA. Romans czarnej muzyki z pornografią ma więc oprócz różowej, imprezowej, również drugą, ponurą twarz.

TRRR TRRR LALE

Większość sesji w „FishŐnŐGrits” czy fabuł hiphopowych porno sprowadza się do pokazywania grou- pies – młodziutkich i gotowych na wszystko fanek rapu. Zjawisko groupies – dziewczyn jeżdżących za gwiazdami w trasę i prześcigających się w nawiązywaniu z nimi bardzo bliskich znajomości – nie jest nowe. Ale hiphopowe groupies są bardziej zdeterminowane od poprzedniczek, które jeździły za grupami rockowymi.

Snoop Dogg wspomina groupie, która zaskoczyła go w niemal kaskaderski sposób. – Kiedy poszedłem do łazienki, z su- fitu spadła jakaś laska, która chciała się mną zająć. „Myślisz, że zrzucę dla ciebie majtki tylko dlatego, że mi tu spadłaś z sufitu?” – powiedziałem i wezwałem ochronę – opowiada raper. Inni zaznaczają bez przerwy, jak to są nagabywani przez dziewczyny, a każdy chciałby, by mówiono o nim „pimp”, czyli „alfons”, bo to oznacza cool gościa otoczonego ciągle wianuszkiem roznegliżowanych dziewczyn.

„Gdzieś na gorącej bibie w Łodzi lub dalej / Spotkałem kiedyś taką trrr trrr lalę / Wygląd supermodelki, zakres słów biedny / Gdy otworzyła usta, mówiła o jednym: / Jesteś rap star, daj mi klapsa / Weź mnie do hotelu, to pojadę na maksa” – rapują o polskich groupies członkowie Obozu TA. Problem w tym, że fanki hip-hopu, których aspiracją jest wskakiwać kolejnym gwiazdom do łóżek, są też bardzo młode. Raperzy z Ascetoholix ostrzegają więc: „Ej, suczki, rarara, my znamy wasze sztuczki, rarara / Bo my nie jesteśmy głupi, nie tykamy młodych grou-pie. / Proste, zarwiesz noc niekumatą, a ona przyjdzie z tatą, a za nimi prokurator. / Bo sczaić coraz trudniej, ile mają lat. Szach mat i po tobie. / Lubisz brać je na blat? Jak chcesz bitch, synu, to płacz i licz / Ale nie tykaj lolitki, choćby bardzo tego chciała”.

I w Ameryce, i w Polsce hip-hopu słucha coraz młodsza publiczność, w miarę jak gatunek z obrzeży kultury przenosi się do jej głównego nurtu. W Ameryce jednak hip-hop pracował na swój obecny status i sukces na listach bestsellerów ponad 20 lat, a w Polsce przeżył ewolucję od buntu do społecznej akceptacji i od biedy do bogactwa w ciągu zaledwie kilku. „Jak na ironię, kiedy już w latach 90. stacje radiowe zaczęły masowo grać hip-hop, przeprowadzono badania, z których wynikało, że najbardziej aktywną grupą odbiorców tej muzyki są 12-, 13-latki” – czytamy w piśmie „The Black Commentator” związanym z konserwatywnym ruchem politycznym czarnych w USA. W Polsce nie robiono oddzielnych badań struktury demograficznej słuchaczy hip-hopu.

A jak wygląda ta sytuacja opisywana od strony przemysłu porno? Dan Miller w artykule dla „Adult Video News” dwa lata temu wskazywał na pożytki z hip-hopu dla tego środowiska: zyski związane z dotarciem do szerokiej grupy odbiorców i uzyskanie przez różowy przemysł większej akceptacji w społeczeństwie – bo związek ze znanymi nazwiskami oznacza dla tego przemysłu wejście w normalny, szeroko odbierany nurt wydarzeń. Zainteresowanie porno wśród raperów Miller tłumaczy ich stopniowym odejściem od związków z gangsterstwem.

NIE POKAZAŁ ZAGANIACZA

Gwiazdorzy rapu nie występują sami w najostrzejszych scenach – z reguły ograniczają się do ról mistrzów ceremonii w orgiach. W swoich filmach Snoop Dogg podrywa dziewczyny, ale kiedy dochodzi do pornograficznego ujęcia stosunku, zastępuje go ktoś inny. Członkowie G-Unit z góry zastrzegają w informacjach o swoim wideo, że „nie angażują się w żadne zachowania o charakterze seksualnym”. Zupełnie jakby przez cały film grali w krykieta.

Nowy film Snoop Dogga „Snoop Doggs Hustlaz – Diary of a Pimp” nie trafił wprawdzie do dystrybucji w Polsce, ale można go kupić w zagranicznych sklepach wysyłkowych. Jest też popularny w internetowych serwisach E-Donkey i KaZaA. Został więc natychmiast skomentowany na polskim forum Hip-hop.pl: „Niesmaczny – grube dupska niezbyt urodziwych dziwek i latające czarnuchy, a sam Snoop nie pokazał swego zaganiacza, którym podobno tak się chwalił”. Ale jeśli kontakty dwóch przemysłów roz- rywkowych dalej będą się zacieśniać, to tylko kwestia czasu, byśmy zobaczyli w akcji jeszcze i parę raperskich „zaganiaczy”.

Liroy na planie swojego kontrowersyjnego wideklipu

Cena biletu na imprezę promującą film „Hip-Sex-Hop” w warszawskim klubie Harlem: 15 złotych (kobiety za darmo)

Średnia cena biletu na koncert hiphopowy polskiego wykonawcy: 20-30 złotych

Cena pornograficznego DVD (sklep wysyłkowy) „Snoop DoggŐs Doggystyle” (bez kosztów przesyłki): 63,50 złotego (18 dolarów)

Cena płyty z muzyką (polski salon muzyczny) Snoop Dogga „Doggystyle”: 74,99 złotego

Średnia sprzedaż płyty DVD porno (Polska): kilka tysięcy sztuk (w wypadku dystrybucji w sex-shopach) lub kilkanaście tysięcy (dystrybucja w kioskach)

Sprzedaż płyty 50 Centa „Get Rich or Die Trying” w Polsce: 7500 sztuk.

IGOR KOŚCIELNIAK Przekrój