Współcześni grafolodzy potrafią dziś z pisma odczytać charakter człowieka. Niektórzy zaś nawet na podstawie kilku skreślonych liter potrafią nawet wskazać cechy charakteru danej osoby. . Ich umiejętności nierzadko wykorzystywane są podczas spraw sądowych, majątkowych i innych.I tak zgodnie z ich wskazaniami litery duże stawiane z rozmachem oznaczać mają ambicję. Natomiast pismo ściśnięte i wysokie – zaborczość. Jeśli wyrazy zakończone są wyraźnymi haczykami, wówczas mamy do czynienia z człowiekiem, który dąży do celu po trupach bez najmniejszych wyrzutów sumienia.
Wbrew pozorom analiza pisma odręcznego nie ma nic wspólnego z wróżbiarstwem. Grafolog nie tylko potrafi odróżnić prawdziwy podpis od podrobionego, potrafi też wskazać , jakie dany osobnik posiada skłonności. Taki portret psychologiczny byłby może nam pomocny przy wyborze na na znaczące stanowisko, a kobietom – przy wyborze partnera.
Gdybyśmy chcieli poddać czołowych polityków tej analizie, to być może potrafilibyśmy na podstawie skłonności i upodobań przewidzieć niektóre ich działania. I tym sposobem uznalibyśmy, że pismo pochylone w prawo oznacza ekstrawertyka; mocny nacisk pisma znaczy energię, a słaby – delikatność. W związku z takim odkryciem zalet i przywar co poniektórzy ściśle zaczęliby strzec swojego pisma w obawie, by się nie wydało, jakimi są naprawdę. Nie każdy życzy sobie wniknięcia we własną psychikę przez osoby postronne.
Jednakże, czy to nie za duże uproszczenie? Wszak już nasza noblistka wypowiedziała słynne zdanie, że „tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono”. Nikt sam dokładnie nawet siebie nie pozna dopóki się nie sprawdzi się w działaniu. A poza tym nieraz człowiek zmuszony jest wypracować sobie charakter, z którym niekoniecznie się utożsamia, także charakter pisma.
Sięgając do historii pisma zobaczymy tego liczne przykłady. Oglądając zabytkowe rękopisy, gdzie na pewno nikt nie odróżniłby z czyim pismem mamy do czynienia, ponieważ wszystkie litery odznaczaja się jednakową wielkością i kształtem.
Do wygenerowania pięknego pisma służyła przecież nauka kaligrafii, której w Polsce zaniechano po 1960 roku. Funkcjonuje ona, co prawda jeszcze w wąskim zakresie na prywatnych kursach i szkoleniach, ponieważ nadal pomimo licznych komputerowych programów graficznych istnieje jeszcze potrzeba napisania odręcznych, zaproszeń, pamiątkowych dyplomów czy certyfikatów,
Jakiś farmaceuta mógłby złośliwie dodać , że przydałaby się taka sztuka lekarzom wypisującym w pośpiechu recepty. No, ale wtedy kolejki w przychodniach zdrowia wydłużyłyby się chyba jeszcze bardziej, więc nie wiem, czy warto. Często zdumiewałam się „pracowitością” autorów napisów na murach i graffiti za czytelność ich sformułowań i przeróżnych złotych myśli. Znajomość ortografii pozostawiała czasem wiele do życzenia, ale za to jaka wyrazistość i oryginalność! Na jednym z bloków przeczytałam: „W piątek koniec świata” i mały dopisek: „Nie szkodzi, nie mam planów na weekend”. A niżej ogromnymi literami : ”Koniec świata z przyczyn technicznych odwołany”.
Kiedyś może pozostałości tych napisów nabędą wartości historyczne, a póki co nie pełnią wcale funkcji estetycznych. Nieczytelne” hieroglify” nie są tylko domeną lekarzy.Wiele ludzi pisząc szybko i dużo nie przykłada wagi do staranności pisma. Poza tym mamy erę telefonów komórkowych, esemesów i e-maili.
Dawniej było inaczej. Królowało pismo odręczne. Po prostu nie należało do dobrego tonu tworzenie niedbałych listów czy dokumentów, więc dawano je czasem komuś do przepisania. Dokładność i estetyka pisma była świadectwem szacunku do czytającego. Osoba, której powierzono to zadanie, starała się włożyć, jak najwięcej trudu, by sprostać zadaniu. Sztuka kaligrafii była dość pożądaną umiejętnością.
Teraz świat biegnie szybciej i gryzmolenie jest na porządku dziennym.
Kto dziś wie, że warunkiem prawidłowego kreślenia liter były odpowiednie proporcje i kąt nachylenia liter nie mówiąc o cieniowaniu. Kto z nas wiedziałby, co to znaczy pisanie za dyktatem, uszeregowanie liter grupami albo pismo rondowe? Kiedyś nie wystarczyło postawić dowolną kreskę, ponieważ każda z nich miała swoje znaczenie. Było ich, aż dziewięć rodzajów. Każdy nieźle nagłowić musiał, jaką kreskę i kiedy postawić: grubą z jednakowym naciskiem, z zaokrągleniem, klinową, owalną czy falową. Przed wojną przy wyborze odpowiednich kresek liczyło się ugrupowanie liter. Polskie litery dzielono osobno, a litery wielkie osobno na kilka grup i od tego zależał rodzaj stawianej kreski.
Przy czym ważną rolę pełniły tzw. kluczki ( nie mylić z kluczykami) czyli stosowne pętelki. Literom pisanym bez kluczek dawało się już inne kreski, niż z kluczkami, bo zmieniała się ich przynależność do danej grupy.
Ściśle określano także oddalenie liter w słowach i zdaniach.W piśmie polskim odstęp jednej litery od drugiej musiał być tak wielki, jak wielka była szerokość litery posiadającej dwie kreski, np. ”u”. A słowo od słowa powinno być w zdaniach tak oddalone, żeby z daleka można było spostrzec,że każde z nich jest odrębną całością. Uczono także kursywy łacińskiej czyli pisma pochylonego pod ściśle określonym kątem 65- 85 stopni.
Kursywa łacińska służyła z powodu większej wyrazistości, między innymi, do opisywania map. (Litery polskie przed wojną w ogóle wzorowano na łacinie -obecne były w alfabecie: v i x). Do wspomnianego wcześniej pisma rondowego czyli ozdobnego służyło specjalne pióro tzw. rondowe, którym można było pisać jednym ciągiem. Ile to trzeba było się napracować, by każdy znak napisać pod odpowiednim kątem według ustalonego schematu i jeszcze nie zalać liter atramentem! Ważną rolę pełniły przybory do pisania czyli odpowiednie pióra o różnej grubości. Najodpowiedniejsze do nauki pisma były zaostrzone drewienka lub stalówki . Pod żadnym pozorem nie wolno było używać stalówki nr 40! (Nie nadawała się).
Atrament musiał być płynny, czysty i czarny. Pisanie zbyt bladym atramentem nużyło i osłabiało oko. Zakazany był atrament zawierający truciznę.
A pisano nie byle gdzie, bo parametry miejsca do siedzenia były dokładnie sprecyzowane, podobnie jak układ ciała przy pisaniu, trzymanie pióra i ułożenie zeszytu.
Co ciekawe, nieważne było, którą ręką się pisze lewą czy prawą. Przy takiej dokładnych wskazówkach mało prawdopodobne było, by ktoś utrwalił sobie nieprawidłowe nawyki.
Skoro instrukcja została podana, to teraz przydałyby się tablice z literami i wzory do ćwiczeń.* Oto przykłady tych ostatnich (Uwaga, pisownia oryginalna!):
1. Znać dobrze po mowie, co u kogo w głowie.
2. Lwów jest największym miastem na kresach wschodnich, a zarazem strażnicą, która nieraz powstrzymywała napady wschodnich drapieżców na Polskę
3. Dęby, buki i graby należą do drzew twardych i dają bardzo dobry materjał do wyrobu najrozmaitszych rzeczy.
4. Kto jest skromny i cnotliwy, kto szczerze pracuje, ten na świecie jest szczęśliwy, każdy go szanuje.
5. Słoń jest zwierzęciem pojętnem i roztropnem, łatwo oswaja się i nawyka do dźwigania ciężarów i uczy rozmaitych sztuk. Słoń żyje w gorących krajach.
6. Tatarzy, którzy często na Polskę napadali, byli niskiego wzrostu, silni i barczyści, twarz mieli śniadą i szeroką, oczy małe,wklęsłe i świecące. Od dzieciństwa ćwiczyli się w strzelaniu z łuku i w jeździe konnej.
A jak już udało nam się poprawnie wyprodukować przynajmniej jedno słowo z powyższych przykładów, to możemy sobie pogratulować i śmiało zatrudnić się do pisania ozdobnych zaproszeń bez udziału jakiegokolwiek programu graficznego. Ponadto możemy poddać nasze pismo do analizy grafologicznej bez obaw, że ktoś coś niepotrzebnie odkryje. Nawet najzdolniejszy specjalista nie pozna wtedy tajników naszego umysłu.
Nie zachęcam jedynie do próbowania swoich sił na murach.
Źródła:
Alicja Pietraszewska