Reggae – słońce, radość, luz, miłość i ogromna ilość pozytywnego przekazu, to muzyka, która w bujającym tempie wnosi w nasze życie uśmiech i dobrą energię. Niedziwne, że jamajskie rytmy już wiele lat temu pojawiły się na polskim rynku muzycznym. Nie ominęły też Kielc, gdzie dawkę pozytywnych wibracji serwują na imprezach Irie Treeks Soundsystem.Marcin / Renkaw/ Domin – Nowy Targ
Kiedy jeszcze niewiele, a właściwie nic się nie działo, jeśli chodzi o jamajskie rytmy w kieleckich knajpach, pewnego grudniowego wieczoru 2001 roku MoBay Soundsystem, czyli Renkaw i Ayax, zorganizowali pierwszą z wielu imprez w pubie Tunel. Cykl imprez reggae zorganizowanych przez nich obrósł legendą. Do dziś mówi się o tańcach na stołach, dzikim szaleństwie, radosnych ludziach – kolorowych i przyjaznych fluidach, które unosiły się w powietrzu od pierwszego kawałka. I nawet kiedy Ayax wyjechał, Renkaw działał nadal.
Radek /Rada/ Pierzak – Kielce
W międzyczasie Rada poznawał uroki gorących i leniwych rytmów Jamajki, wędrując po świecie. To właśnie w Londynie i Nowym Jorku odkrył, że „reggae to piękna filozofia okraszona piękną muzyką”. Kiedy wrócił do Kielc, razem z Miszą założył Satisfayah Soundsystem, pierwszy kielecki skład grający tylko z winyli. Zagrali kilka imprez we współpracy z MoBayem i… niedługo potem Satisfayah przestał istnieć, MoBay zresztą też.
Łukasz / Jah-i-luk / Wójcik – Kraków
W tym czasie w Krakowie Jah-i-luk działał w soundsystemie Jah SeeS SS. Tworzył, rymował i używał swojego głosu w różnych wariacjach właśnie w tym składzie, dopóki na imprezie w Tunelu, na którą przyjechał na zaproszenie Renkawa, nie powstał pomysł utworzenia nowego projektu. Rok 2004 był początkiem dla nowej formacji – Irie Treeks Soundsystem, który utworzyli: Rada – selekta, Renkaw – selekta oraz Jah-i-Luk jako dj. Dla niewtajemniczonych podaję wyjaśnienie funkcji wyżej wymienionych, gdyż w terminologii reggae jest nieco inaczej niż w muzyce elektronicznej. Otóż dj to człowiek przy mikrofonie (vel rymujący czy nawijający na mikrofonie), zaś selekta odpowiada za dobór muzyki, to inaczej ten, który puszcza płyty.
Nazwa składu to gra słów. „Irie” to jamajskie słowo oznaczające miły, jasny lub, zapożyczając z angielskiego, po prostu „cool”. „Treeks” to nic innego jak
triki, w tym przypadku na gramofonach.
Dla członków składu Irie Treeks Soundsystem reggae ma w sobie „to coś”. Coś, co przyciąga ludzi. To ładunek pozytywnej energii, którą każdy jest w stanie poczuć, niezależnie od tego, jakiej muzyki słucha na co dzień. Reggae to ich całe życie, to rytm, w którym znaleźli to, przy czym lubią się bawić. Na co dzień słuchają różnej muzyki: reggae, hiphopu (przeważnie amerykańskiego), dobrego popu (tylko Jah-i-Luk się do tego przyznaje ;)), a także muzyki lat 70-tych, 80-tych, funky i soulu. Wymieniają wielu ulubionych artystów, oto niektórzy z nich: Capleton, Sizzla, Gregory Isaac, Burning Spear, John Holt, Sister Nancy, Sister Carol, Yellowman, Johnny Osobourne, Clint Eastwood.
Mimo że są składem, działają też indywidualnie: niedługo Jah-i-Luk wydaje płytę sygnowaną przez Irie Treeks, ale nie do podkładów selektorów ze składu. Rada też wypuszcza swoje dzieło – mixtape (jako nielegal oczywiście). Razem grają dużo imprez, w Krakowie czy Nowym Targu, jednak koncert, który zapadł im szczególnie w pamięć, odbył się na Juwenaliach 2004 w Kielcach. Mogą się pochwalić występami min. z Habakukiem, Rub Pulse Soundsystem, Frenchmanem. Teraz grywają w Chillout Clubie czy Tunelu, często razem z selektorem Colashem (Kielce).
A co myślą o naszym mieście?
Rada: – Bardzo lubię grać w Kielcach. Kielce mają swój specyficzny klimat, który bardzo mi odpowiada. Na dodatek publika jest super, bardzo pozytywna. Na przykład w Krakowie ludzie są trochę bardziej wymagający, bo po prostu mają wybór, jednego dnia odbywa się kilka imprez reggae.
Renkaw i Jah też lubią przyjeżdżać do Kielc, bo na imprezach pojawiają się świetni ludzie. Drażni ich jednak to, że po ulicach chodzi zbyt wiele agresywnych osób.
Granie na imprezach, oprócz satysfakcji, daje im pieniądze, które wystarczają przede wszystkim na płyty. Nie mają wielkich planów, żeby utrzymywać się z reggae, jednak tak jak każdy chcieliby robić tylko, co kochają i na tym zarabiać. Chcą się rozwijać, dużo grać i cały czas bardzo dobrze się bawić. Czego i ja im życzę 🙂
Newsy, imprezy, fotki, bio i dużo więcej na www.irietreeks.pl
PS. Jeśli macie ochotę na gorące rytmy z Irie Treeks zapraszam już jutro (czwartek 23 marca) do Chillout Clubu przy ul. Hipotecznej 2. Początek imprezy o godzinie 20.00