Kiedy przechodziłem dziś ulicą Sienkiewicza, zobaczyłem, że tej wystawy, o której zamierzałem napisać – już nie ma. Ale czy to znaczy, że pozostała całkowicie bez znaczenia? Czy możliwie jest, by wystawa eksponowana w miejscu, w którym codziennie przechodzą tysiące – może nawet dziesiątki tysięcy ludzi, przeszła całkiem bez echa? Z całą pewnością nie. Dlatego na jej ocenę na pewno nie jest za późno.Dziesiątki zdjęć ludzi skazanych na wieloletnie więzienie i śmierć za czyny, które dla nas są całkowicie niewinne, codzienne i normalne. Czy można sobie na przykład wyobrazić, że w Birmie za założenie studenckiego związku piłki nożnej można pójść na siedem lat do więzienia? Bestialstwo i ludobójstwo w Korei Północnej, „naukowe” eksperymenty w sposobach zabijania ludzi, karanie śmiercią do trzeciego pokolenia wstecz. Tybet z najmłodszym na świecie, sześcioletnim więźniem politycznym. Kuba…
Pokazano nam na tej wystawie państwa pozbawione podstawowych atrybutów demokracji. Kuba to przypadek „łagodny” tej choroby, przez którą jeszcze nie tak dawno my sami przechodziliśmy. To, że dziś nazywamy to totalitaryzmem, wydaje się grubą przesadą, w stosunku do tego, co dzieje się w Korei, Chinach czy Birmie.
Idea prezentacji tej wystawy nie jest dla mnie jednoznaczna. Rozumiem, że miała ona wstrząsnąć, i zrobiła to – ale po co ? Jej tytuł (w wolnym tłumaczeniu) brzmi „Pola wstydu”. Kto ma wstydzić się za to, co dzieje się w tych krajach? Może ty lub ja? Jeśli była to zachęta do podjęcia walki o demokrację w tych krajach, nie podano żadnych adresów, telefonów kontaktowych, maili czy stron www, które pozwoliłyby na podjęcie zaangażowanego działania. Mam mieszane uczucia co do tej prezentacji choć jej forma bardzo mi się podobała. Przypomniała mi te uliczne, otwarte wystawy fotografii rozwieszone na parkanach Parku Łazienkowskiego i Ogrodu Botanicznego w Warszawie jak choćby „Ziemię z Nieba”, która mnie zachwyciła. (www.ziemiaznieba.pl)