Maj jest miesiącem pełnym cudownej zieleni i początkiem grilowania – nic tak nie smakuje jak jedzonko na łonie natury. Oczywiście mówimy tu o pysznych, samodzielnie przygotowanych potrawach a nie kupionych gotowcach. Polecam przede wszystkim wszelakiego rodzaju mięsa ale również kiełbaskę i kaszankę.A oto parę rad, jak sprawić mięso na grila. Przede wszystkim należy je kupić przynajmniej na jeden dzień przed planowanym piknikiem. Spytacie zapewne, jakie mięso kupić. Do grilowania doskonale nadaje się karczek bez kości, piersi drobiowe, zarówno te kurze jak i indycze, a także schab, wołowina, żeberka, skrzydełka, nóżki. Mięsa bez kości płuczemy pod bieżąca wodą i kroimy na porcje przewidziane do spożycia a następnie rozbijamy tłuczkiem. Przy czym należy pamiętać, że piersi drobiowe tłuczemy lekko, by się nie rozpadły zaś wołowinę należy potraktować mocniej. Pozostałe kąski, które posiadają kości tylko płuczemy i porcjujemy. A teraz podstawa czyli marynaty, w których nasze mięsiwo leżakuje w lodówce co najmniej jedną dobę a najlepiej dwie. I tak np.
1) szklanka oleju, 2-3 łyżki keczapu, łyżeczka soli, 1-2 łyżeczki papryki i w zależności od upodobań smakowych łyżka wymieszanych ziół typu oregano, tymianek, bazylia, cząber, majeranek. Jeżeli lubimy czosnek możemy do zaprawy dodać albo wyciśnięte ząbki czosnku albo czosnek w proszku. Składniki te mieszamy w pojemniku, który można zamknąć. Ta marynata doskonale nadaje się do karczku, wołowiny, żeberek ale i również do drobiu. Zupełnie inny smak uzyskamy poprzez zastąpienie ziół 2-3 łyżeczkami miodu. W tak przygotowanej miksturze umieszczamy porcje mięsa tak, aby były dokładnie nią wysmarowane, zamykamy pojemnik i chowamy go do lodówki. Tuż przed wyjazdem na piknik pakujemy go do kosza a potem tylko wyciągamy porcje i smażymy na grilu. Pozostałą w naczyniu marynatą smarujemy mięso w trakcie opiekania, co sprawia, że nie jest ono suche. Do sporządzania marynaty możemy wykorzystywać również gotowe, dostępne w sklepach mieszanki. Najważniejsze, by mięso leżakowało w niej co najmniej dobę. Oczywiście istnieje całe mnóstwo możliwych zapraw do mięsa. Wszystko zależy od Waszych upodobań smakowych, toteż polecam eksperymentowanie. Podstawą jest olej do którego dokładamy ulubione przyprawy.
2) Inaczej smakuje mięso , które sprawiamy przy wykorzystaniu tzw. omasty. Przygotowuje się ją na bazie musztardy. Słoik musztardy (najlepiej francuska typu dijon lub z firmy Kamis) mieszamy z 2-3 łyżkami oleju i łyżką ziół prowansalskich. Tak powstałą, gęstą omastą smarujemy sporcjowany schab lub wołowinę i umieszczamy w zamkniętym pojemniku w lodówce. A potem już tylko grilowanie.
Wspomniałam o kiełbasie i kaszance. Te niestety trafiają się różnej jakości i trzeba niejednokrotnie paru prób, by wybrać gatunek kiełbasy odpowiadającej nam smakowo. Tu też jestem zwolennikiem doprawiania jej do smaku poprzez wykorzystanie różnorakich mieszanek albo gotowych albo samodzielnie stworzonych. Wystarczy zakupić różne przyprawy w pojedynczych torebkach i wymieszać je w dużym słoju stosownie do naszych gustów smakowych. Taka mieszanka przyda się zarówno do marynat, do posypywania kiełbaski ale i do przyprawiania dań w codziennym gotowaniu.
Na koniec kaszanka w roli głównej.
Każdy kawałek obieramy ze skóry, przekrawamy wzdłuż, tak aby powstało pęknięcie i układamy na folii aluminiowej. Posypujemy kaszankę pieprzem, papryką ewentualnie ziołami a pękniecie wypełniamy np. pokrojoną cebulą, czosnkiem, plastrami pieczarek, świeżą papryką. Całość zawijamy szczelnie folią i dopiero grilujemy prze co najmniej 40 minut, przekładając od czasu do czasu. W tym miejscu polecam szczególnie sposób na kaszankę naszego redaktora artystycznego Rafała. Każdą przygotowaną jak wyżej porcję kaszanki zawijamy najpierw w młody liść chrzanu lub rabarbaru a dopiero w folię. Jemy razem z wyprażonym liściem. Pychota! Do wszelkich dań grilowych podajemy nie tylko musztardę i keczap ale przede wszystkim warzywa w różnej postaci oraz różnorakie sosy. Ale o tym napiszę w następnym wydaniu.
Życzę zatem smacznego! Wasza Frog.
Ps. Wypoczywajcie po długiej zimie wśród zieleni i śpiewu ptaków. I pamiętajcie – po każdym pikniku sprzątamy nasze obozowisko, aby móc tam znów wrócić i cieszyć się naturą!