Drożdżowe, ale na słono

Polacy kochają ciasta drożdżowe, jedzą je w różnych postaciach i różnie je przyrządzają. O drożdżowych pychotach pisałam w poprzednim artykule, choć to nie wyczerpuje tematu słodkich ciast. Teraz kolej na słone propozycje z wykorzystaniem drożdży.Paszteciki

Składniki na ciasto:

½ kg mąki pszennej
kostka margaryny
2 jajka
10 dkg drożdży
¾ szklanki mleka lub wody
łyżeczka soli
szczypta cukru

Sposób wykonania:

Do mleka lub wody wkruszyć drożdże, dodać szczyptę cukru, wymieszać, przykryć talerzykiem i odstawić do wyrośnięcia. W tym czasie mąkę z margaryną usiekać nożem na stolnicy (lub na blacie kuchennym) tak, aby powstały małe kawałeczki wymieszane z mąką. Dodać całe jajko plus żółtko, łyżeczkę soli, wyrośnięty zaczyn i szybko wyrobić, aby powstała jednolita masa. Ciasto powinno mieć konsystencję luźną i lepką. Uformować dużą kulę, oprószyć mąką i wrzucić do dużego gara z zimną wodą, tak aby kula była całkowicie zatopiona. Czekamy aż ciasto wypłynie na powierzchnię wody – trwa to około 15–20 min. Następnie należy je wyjąć, osączyć, przełożyć na stolnicę wysypaną dużą garścią mąki i ponownie zarobić, tak aby ciasto było suche (w miarę potrzeby dosypać mąki). Ciasto gotowe i można z niego wyrabiać paszteciki i inne formy w zależności od fantazji. Do wypełnienia możemy użyć farszu takiego jak na pierogi – z samego mięsa, z kapusty i mięsa lub grzybów. Można też przesmażyć z cebulką drobno posiekane pieczarki albo zawinąć ciastem parówki. Nasze wyroby mogą mieć kształt klasycznych pasztecików lub być w formie pierogów (oczywiście bez szczypanek) bądź trójkątów. Układamy je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia bądź posypanej mąką. Każdą sztukę smarujemy białkiem, które zostało z jajka, wkładamy do piekarnika nagrzanego do temperatury 180 st. i pieczemy około 15 min. aż się zarumienią.

Formą ciasta drożdżowego niesłodkiego jest oczywiście chleb. Wbrew obiegowym opiniom można łatwo i szybko zrobić go w domu. Ja mam taki wypróbowany przepis, który zawsze wychodzi.

Chleb

Składniki:

½ kg mąki pszennej
½ szklanki otrąb pszennych
5 dkg drożdży
½ wody
łyżeczka soli
1/3 szklanki wymieszanych nasion typu kminek, siemię lniane, sezam, słonecznik, dynia (mieszankę komponujemy w zależności od upodobań smakowych)

Sposób wykonania:

W dużej misce mieszamy wszystkie suche składniki (mąka, sól, otręby, nasiona). Drożdże rozcieramy z niewielką ilością wody i mieszamy tę zawiesinę z wodą, którą trzeba lekko podgrzać. Wlewamy do miski z suchymi składnikami i wszystko dokładnie wyrabiamy aż powstanie jednolita masa bez grudek. Dwie długie blaszki smarujemy tłuszczem (olej lub masło), posypujemy otrębami lub mąką i napełniamy do połowy przygotowanym ciastem. Przykrywamy blaszki ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Nagrzewamy piekarnik do temp. 200 stopni, na dno piekarnika wstawiamy metalową miskę z zimną wodą. Wyrośnięte ciasto smarujemy wodą za pomocą pędzla kuchennego i wstawiamy do piekarnika. Taki chleb piecze się przeszło godzinę w zależności od wielkości blaszek. Po upływie godziny warto sprawdzić go za pomocą długiej drewnianej wykałaczki. Jeżeli po wyjęciu jest ona oblepiona surowym ciastem, to jeszcze pieczemy chleby przez około 15 min. Następnie wyjmujemy je z piekarnika, a po kilku minutach odwracamy blachy i przekładamy chlebki na deskę lub ściereczkę, aby zupełnie ostygły. Ten chleb możemy przechowywać przez tydzień zawinięty w lnianą ściereczkę, o ile wcześniej go nie zjemy.

Mam nadzieję, że paszteciki i chleb udadzą się i zagoszczą na Waszych stołach. Powyższe przepisy doskonale też nadają się do wypiekania „wariacji” na temat drożdżowego. Jeżeli do wyrobienia ciasta na paszteciki zamiast soli dodamy dużą garść cukru to otrzymamy ciasto, z którego można zrobić słodkie wypieki np. rogaliki z powidłami, półkrążki z jabłkami i innego kształtu pychoty. Podobnie można eksperymentować z chlebem. Zamiast wody użyć mleka plus jedno jajko i dodać zamiast nasion musli z rodzynkami – pyszny chleb mleczny. Można też dodać zeszkloną drobno posiekaną dużą cebulę albo zmiażdżone 3–4 ząbki czosnku. Możliwości jest wiele – jak zawsze zachęcam do kulinarnych poszukiwań.

Smacznego! Wasza Frog