Zanussi przez sztukę do Boga

Krzysztof Zanussi przyjechał do Kielc, aby odebrać medal „Per Artem ad Deum” przyznawany przez Papieską Radę Kultury – reżyser spotkał się również z publicznością, która licznie przybyła na prapremierę jego najnowszego filmu „Rewizyta”.Uroczystość wręczenia nagrody odbyła się w ramach Wystawy SacroExpo organizowanej przez Targi Kielce w dniach od 14 do 16 czerwca.

W związku z osobą tegorocznego laureata, Kino Moskwa zorganizowało przegląd filmów reżysera, preludium do otwarcia wystawy. Filmy wyświetlano od 12 do 14 czerwca. Po projekcji ostatniego z nich odbyło się spotkanie autorskie z reżyserem, które poprowadził Andrzej Kozieja — filmoznawca oraz metodyk Uniwersytetu Jana Kochanowskiego.

Krzysztof Zanussi wyjaśnił prowadzącemu swój, kontrowersyjny z pozoru, wybór studiów na wydziale fizyki. Następnie wspomniał czasy dzieciństwa, przypadającego na okres II wojny światowej, oraz trudne realia komunizmu. Dłuższą chwilę poświęcił na anegdotę dotyczącą wszechpanującej wtedy cenzury.

„Za każdym razem, gdy cenzura nie usuwała niczego z mojego filmu, odnosiłem wrażenie, że nie powiedziałem w nim wystarczająco dużo” — wspominał reżyser. Gdy przyszedł czas na pytania od publiczności, Zanussi musiał zmierzyć się z definicją duszy oraz… szkodliwością chwil szaleństwa.

Następnie reżyser udał się do hotelu Łysogóry na galę wręczenia nagrody, czyli medalu „Per Artem ad Deum”, przyznanego już po raz szósty. To prestiżowe odznaczenie otrzymują artyści, których droga twórcza prowadzi jak nazwa wskazuje „przez sztukę do Boga”. Wśród laureatów znajdują się m.in. Wojciech Kilar oraz Leszek Mądzik — twórca Sceny Plastycznej KUL, który ku miłemu zaskoczeniu wszystkich, pojawił się na wystawie i w tym roku.

Krzysztof Zanussi, oprócz kina moralnego niepokoju, zrealizował również film o Janie Pawle II. Na spotkaniu z publicznością przyznał, że ta produkcja niekorzystnie wpłynęła na jego karierę, gdyż środowiska artystyczne „mają alergię na Kościół instytucjonalny”. Podkreślił jednocześnie, że nie żałuje swojego wyboru.

Magdalena Kołodziej