Osiemnaście pięciominutowych nowelek pokazujących współczesny Paryż – miasto miłości. W projekcie przygotowanym przez Emanuela Benbihy’ego i Claudie Ossard (producentkę m.in. Arizona Dream Kusturicy i Amelii Jeuneta) wzięło udział dwudziestu reżyserów z całego świata.Pomysł duetu producenckiego Benhiby/Ossard wydaje się samograjem: pozwolić opowiedzieć o Paryżu najlepszym w kinematograficznej branży, zatrudnić gwiazdy i poskładać to w pełnometrażowy film. Oczywiście, jak to w przypadku „pewniaków”, nie można wykluczyć, że zamiast fascynującego portretu miasta, dostaniemy sentymentalnego produkcyjniaka. Dlatego bardzo miło mi donieść, że Zakochany Paryż to film nowelowy na najwyższym poziomie.
Dwudziestu zaproszonych do udziału w tym projekcie reżyserów stworzyło pięciominutowe nowelki opowiadające o Paryżu. Wszystkie krótkometrażówki łączy oczywiście miasto, ale i temat przewodni – miłość nad Sekwaną (co prawda polskie tłumaczenie tytułu francuskiego, Paris, je t’aime, gubi kontekst miłosnego wyznania, którego adresatem jest Paryż właśnie, lecz i tak dość zgrabnie oddaje „ducha” filmu). Cała reszta to spojrzenia autorów. Mamy więc w Zakochanym Paryżu szukających miłosnych przygód turystów, ludzi, którzy miłość znaleźli i takich, którzy ją stracili. Mamy Paryż jak z przewodników oraz Paryż emigrantów. Oglądamy zabytki i szare, betonowe blokowiska. Razem z twórcami filmu odbywamy swoistą podróż po mieście, po rzeczywistości i mitach, budujących jego legendę.
Oczywiście na Zakochany Paryż składają się bardzo różne nowele – nie wszystkie na równym poziomie. Jednak śmiało mogę powiedzieć, że z osiemnastu zaprezentowanych tu filmików, większość była bardzo dobra. I tak Gus Van Sant opowiedział o niemożności porozumienia się, a bracia Coenowie pokazali turystę (rewelacyjny Steve Buscemi!) w trudnych relacjach z paryskimi kochankami. Wzruszająca była opowieść kolejnego Amerykanina w zestawie, Alexandra Payne’a (Bezdroża), o podróży do Paryża samotnej listonoszki w średnim wieku, która z offu czyta wypracowanie napisane na lekcję francuskiego. Vincenzo Natali (ten od Cube) zabawił się horrorowym entouragem Paryża, każąc Elijah Woodowi przeżyć spotkanie z wampirem, Wes Craven zrobił angielską w duchu komedyjkę z duchem Oscara Wilde’a, Tom Tykwer natomiast pokazał nam bardzo długą historię w bardzo krótkim czasie. Lecz do moich absolutnie ulubionych należą dwie nowelki: pierwsza, zrealizowana przez Isabel Coixet, opowiada o parze małżonków, których związek niespodziewanie cementuje śmiertelna choroba żony – prosta historia opowiedziana w bezpretensjonalny sposób; druga to film Sylvaina Chometa (Trio z Bellville), w którym autor pokazuje rozgrywającą się w cieniu wieży Eiffla historię miłosną pary mimów.
Wszystkie nowele (i te świetne, i te mniej udane – jak społecznie zaangażowany kawałek Waltera Sallesa czy ckliwa opowiastka Nabuhiro Suwy z Juliette Binoche) tworzą jednak całość, która na końcu pozostawia jak najlepsze wrażenie. To niewątpliwie zasługa pomysłodawców decydujących o ostatecznym kształcie filmu. Seans Zakochanego Paryża to dawka wzruszeń i dobrej zabawy. Filmowe puzzle dla wielbicieli dobrego kina.
Marta Miś / www.europaeuropa.pl