Środowy wieczór i brak perspektyw na ciekawe zajęcie, więc podjęłam szybką decyzję pójścia do kina. Powiem otwarcie że wcale nie miałam zamiaru obejrzenia tego filmu, bo wydał mi się nudny i nie w moim guście, jednak o godzinie w której byłam w Kinoplexie grane było tylko to.Film opowiada o aniele Giordano który wypełnia na ziemi swoje zadanie, opiekuje się chłopcem Karolem i spełnia dziennie przynajmniej jeden dobry uczynek. Jednakże po dwóch latach jego przebywania na ziemi, Niebo decyduje zabrać mu wszystkie moce, aby poznał wszystko co ludzkie.
Od tego momentu Giordano załamuję się, iż sobie sam nie poradzi. Na szczęście na jego drodze pojawią się pani psycholog Roma, która odmienia jego życie pokazując mu co to znaczy być człowiekiem. Oczywiście nad wszystkim czuwają zastępy niebios i pomagają w ciężkich chwilach.
Moje odczucia co do tego filmu są takie, iż jest to jeden z nielicznych filmów, widzianych przezemnie, który pokazał w najprostszy sposób co w życiu najbardziej się liczy. Różnica polega na tym, że większość filmów nie daje żadnego przekazu, chodzi tylko o zaszokowanie widza, i nagmatwanie mało istotnych faktów.
Rewelacyjna muzyka Grzegorza Turnaua i pełne humoru teksty sprawiły, że ani przez moment nie spoglądałam na zegarek oglądając film w skupieniu. Wydaje mi się że jest on w stanie poruszyć najbardziej racjonalne umysły i pokazać widzowi naprawdę piękną historie – dlatego też gorąco polecam.