Na ekranach kieleckich kin pojawi się długo oczekiwany sequel. Znowu na ekranie pełno kolorowych i szybkich samochodów, mnóstwo pościgów, pięknych kobiet a wszystko to w odpowiedniej oprawie muzycznej. Film się ogląda szybko i przyjemnie. Każdy fan sportowych samochodów i dobrego kina akcji powinien obejrzeć ten film.
Miejsce akcji filmu tym razem zostało przeniesione na słoneczne tereny Florydy do Miami. Bohater pierwszej części Brian O’Conner (Paul Walker) jest teraz kierowcą zarabiającym na swoje utrzymanie nielegalnymi wyścigami ulicznymi. Znany przez wszystkich wzbudza powszechne zainteresowanie, a u swoich rywali wzbudza respekt. Nie jest już policjantem, wręcz przeciwnie, stoi z prawem na bakier. Niestety nie tylko policja się nim interesuje, także FBI. Biuro śledcze potrzebuje go do schwytania groźnego przestępcy. Dostaje propozycje nie do odrzucenia, albo go złapie gangstera albo trafi do więzienia. Werbując swojego starego znajomego Tyrese’a (Roman Pearce) tworzą zespół, który dostaje się w szeregi gangu, a w całym tym precedensie pomaga im piękna agentka specjalna. Monica Clemente (Eva Mendes).
Wyścigi i pościgi jednak są głównym tematem filmu. Już pierwszy wyścig, gdzie poznajemy bohaterów, zachwyca dynamiką, sunące samochody wyglądają jak pędzące odrzutowce, a wszystko to na ulicach miasta. Świat wokół nie istnieje dla kierowców, goniąc jeden drugiego starają się wygrać za wszelką cenę, czy dojadą całym czy rozbitym samochodem nie ma znaczenia, liczy się tylko pozycja na mecie. Kolejne wyścigi także są pełne brawury, popisów kierowców i możliwości samochodów. Przykładem może się okazać pojedynek dla wstępujących do gangu. Wyprzedzanie, omijanie i przeciskanie się między ciężarówkami może się podobać, obraz tętni ruchem, ciągła dynamika wraz z szybką, dobrze dopasowaną muzyką przykuwa do ekranu. Kolizje na drodze też nie mogą zostać pominięte, są bardzo naturalne i dopracowane w najdrobniejszych szczegółach.
Film jest godny polecenia, efekty specjalne stoją na wysokim, dobrym poziomie. Muzyka żywa, dobrze wkomponowana w szybko zmieniającą się akcje. Zachowana jest równowaga między historią bohaterów a licznymi wyścigami, nie schodzi na boczny tor. Interesujemy się ich losem, a wyścigi są wspaniałym dodatkiem. Całość może się podobać. Reżyser John Singleton dobrze zachował proporcje, dlatego nie tylko fani szybkich samochodów obejrzą z przyjemnością ten obraz. Dla każdego kto ma wolny wieczór i chce obejrzeć coś lekkiego powinien się wybrać do kina.
Aby dowiedzieć się czegoś więcej o filmie zapraszam na stronę domową filmu pod adresem http://www.thefastandthefurious.com/ gdzie można poczytać o filmie a także znaleźć kilka ciekawych ujęć z filmu.