Trzeci film z cyklu zwariowanych parodii horrorów i thrillerów. Tym razem na warsztat wzięto m.in.: „Krąg”, „Znaki”, „Innych”, ale także „8. milę” i „Matrix – Reaktywację”. Reżyser David Zucker (na koncie ma m.in. filmy: „Czy leci z nami pilot”, „Sciśle tajne” , „Naga broń 33 1/3”) sięgnął po chwyty sprawdzone w swoich poprzednich filmach. Najważniejszym jest zastąpienie dialogów budujących w parodiowanych filmach nastrój grozy niezbyt smacznymi rozmowami o niekonwencjonalnych sposobach uprawiania seksu.Zucker skorzystał też z talentów rutynowanych aktorów parodystów – Charliego Sheena, który małpuje postać graną przez Mela Gibsona w „Znakach”, Lesliego Nielsena oraz Annę Faris, która grała w obu poprzednich „Strasznych filmach”. Doprawił to garścią zabawnych gagów. Jednym z najśmieszniejszych jest scena, w której aktor parodiujący Eminema z „8. mili” toczy raperski pojedynek przed publicznością złożoną z murzyńskich raperów-gangsterów. Rozgrzany aplauzem narzuca na głowę kaptur swojej białej bluzy. Nie widzi, że ten uparcie sterczy, kojarząc się wszystkim z Ku-Klux-Klanem…
Trudno oceniać ten film. Z jednej strony humor najczęściej jest bardzo niskich lotów, ale z drugiej – główną publicznością tego filmu będą pewnie miłośnicy poprzednich „Strasznych filmów”, którzy nie oczekują wyrafinowanej rozrywki. Jeżeli zatem ktoś liczy na dużą porcję scen, w których bohaterowie nieustannie zderzają się z drzwiami lub lampą, mówią o seksie, wymachując parówką i pączkiem z dziurką w środku, lub tłumaczą się, dlaczego nieprzyjemnie pachną, ubawi się pewnie całkiem dobrze.